Wieża komunistów - fragment nieodpowiedzialny. "Wszystko co przeczytacie jest oczywiście wytworem chorej wyobraźni autora"

Wieża komunistów - fragment nieodpowiedzialny

Wszystko co przeczytacie jest oczywiście wytworem chorej wyobraźni autora i jego niezgrabnego stylu. Na zdrowie.

- Chodź, pokaże ci coś ciekawego – generał założył okulary i zanurzył się pod biurkiem. Po chwili wydobył stamtąd cieniutką teczkę. Wyjął z niej zdjęcie i podał Andrzejowi.

- Znasz go?

- Znałem, każdy za komuny go znał.

- I co?

Jak to co?

- No przecież, każdy wie co mu się przytrafiło.

Generał wolno pokręcił głową

- Pytam co mu się stało?

- No, przecież został zamordowany, każdy o tym wie.

- Właśnie! - generał napawał się zdezorientowanym spojrzeniem dziennikarza.

- Mają wiedzieć, że został zamordowany, to wiedzą, że został zamordowany.

- A nie został? – Andrzej czuł, że rozmowa zaczyna się toczyć pod dyktando gospodarza.

- Nie został zamordowany

- No więc?

- Został zlikwidowany.

- Na jedno wychodzi – sapnął rozczarowany Andrzej.

- Właśnie dlatego pokazuję ci tą teczkę, abyś zrozumiał, że nie wychodzi na jedno.

- Poczytaj – generał wręczył Andrzejowi kilka kartek wyjętych z teczki.

- Potrafisz czytać po rosyjsku?

- Potrafię, obowiązkowo mnie nauczyli

- No to teraz ci się przyda

-         Co mi chcesz udowodnić!

-         Nic. Pokazuje ci lusterko, jeśli masz olej w głowie, a sądzę że masz, to zrozumiesz

-         Co do cholery mam zrozumieć? – Andrzej nie usiłował nawet ukryć rozdrażnienia.

-         Po co się wkurwiasz? Pokazuje ci coś co sprawi, że pogadamy jak partnerzy. Widzisz jesteś fajnym facetem i nie chce cię okłamywać. Szczerość, rozumiesz?

-         Z bezpieczniakiem szczerość? Dobre

-         Nie obrazisz mnie

-         Nie mam ochoty

-         Jestem już zbyt stary, aby kłócić się o te wasze paranoje. Proponuje uczciwą rozmowę. Skoro wybrałem cię do rozmowy, to szkoda mi czasu na ciuciubabkę.

-         Ty mnie wybrałeś?!

-         Dobra, ty mnie znalazłeś. Gadamy, czy chcesz dalej popierdalać o ideologii?

Andrzej czuł się urażony, jednak nie mógł sam przed sobą ukryć, że korci go, aby przeczytać kwity Misztalskiego.

-         Daj? – wyciągnął rękę po teczkę.

Misztalski z kamienną miną podał mu dokumenty.

Dziennikarz usiadł za biurkiem i zagłębił się w lekturze.

Generał z satysfakcją obserwował jak w miarę czytania na twarz jego gościa wypełzał rumieniec. Nalał do kieliszków alkohol i niepostrzeżenie wyszedł z gabinetu.

Wrócił po kwadransie dzierżąc pod pachą kilka pękatych teczek.

-         To on był szpiegiem? – Andrzej nawet nie starał się już ukryć swojego podniecenia.

-         Nie on

-         Jak to

-         Nie on. Jego żona i młodszy syn.

-         O co tu cholera chodzi?

-         Proste jak pieprzenie. Stary znalazł pamiętniki żony i kilka kwitów.

-         I? – Andrzej wwiercił spojrzenie w twarz generała

-         Zrozumiał, że żył w burdelu.

-         Ale to stare sprawy!

-         Tak i te starocie nie zrobiły mu krzywdy

-         No więc co?

-         Stary był zbyt przenikliwy. Na podstawie strzępów wypisał sobie listę aktywnych agentów. Gdyby jeszcze siedział cicho...ale nie, zaczął pisać wspomnienia. To był jego koniec. Ot i cała tajemnica.

-         Po co go męczyli przed śmiercią?

-         Bo, jak powiedziałem, był sprytny, zbyt sprytny. Dał teksty jakiemuś adwokatowi, mógł z tego wyniknąć niezły gnój. Wkrótce po tym jak ukatrupili starego i jego żonę pewien adwokat utopił się w Zalewie Zegrzyńskim. Koniec kropka.

Generał poniósł do ust kieliszek

-         Za tych co na morzu Andrzej

-         Żeby nie zapomnieli założyć kamizelek ratunkowych – dziennikarz skrzywił się cierpko.

Generał uniósł do góry brwi.

-         To już rozumiesz po co rozmawiamy?

Andrzej milczał wpatrując się w postać Misztalskiego.

-         Kamizelka ratunkowa Andrzeju

-         Kamizelka rzucona tym, którzy są już daleko od brzegu – głos generała był cichy i spokojny.

-         Jesteś na tyle inteligentny, że nie muszę mówić do ciebie dużymi literami. Dostałeś cukierka, ale jak pewnie wiesz, siedzisz przed wazą pełną cukierków. Twoja decyzja: czy zapieprzysz jednego cukierka i zwiejesz jak gówniarz, czy też złapiesz smak i najemy się obaj. – odezwał się po chwili.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych