"Największy programowy problem ma jednak PJN z nieodległą przeszłością, a zwłaszcza z doświadczeniem lat 2005-07, kiedy założyciele partii aktywnie brali udział we władzy sprawowanej przez PiS" - stwierdza na łamach "Polityki" (nr 49, 4 grudnia 2010 r.) Jacek Żakowski.
W artykule pt. "Kluziki na kredyt" Żakowski pisze:
Coś trzeba z tym zrobić i pewnie najlepiej by było przeprosić. Inaczej łatwo będzie w kółko powtarzać zarzut, że partię stworzyli nie tyle pisowcy liberałowie, ile zwyczajni banici, wygnani przez prezesa za nieudolność albo za nielojalność.(...)
Najważniejsza jest jednak lista wskazująca, za co PJN-owcy powinni przeprosić. Lista długa, bardzo długa:
Nikt z PJN nie ma jednak ochoty, odwagi lub zamiaru wchodzić na sejmową trybunę, by przeprosić za PiS. Za Ziobrę, Macierewicza, Kurtykę, Wildsteina. Za szkalowanie Wałęsy i twórców III RP, za homofobię, sojusz z Giertychem i Rydzykiem, za aferę kartoflaną,ustawę lustracyjną, areszty wydobywcze, podsłuchy, prowokacje, nocne zatrzymania, za Doktora G., za Barbarę Blidę, za miliardy wyrzucone na zakup Możejek, tysiące niewinnych ludzi stojących w kolejkach pod IPN, za mundurki i krzyż na Krakowskim Przedmieściu, za pomówienia, oszczerstwa, zniszczone biznesy, przerwane kariery, insynuacje, ośmieszanie Polski, zmarnowane lata koniunktury.
(Dlaczego IVRP ma przepraszać np. za "działalność" Doktora G.? - tego nie wiadomo).
"Słów "przepraszam", "ubolewam", "przykro mi" nie da się z liderów PJN wydusić" - ubolewa jednak Żakowski. I zaznacza, że "nie chodzi mu o tanią satysfakcję patrzenia, jak ktoś tarza się w piórach i smole".
O co więc chodzi Żakowskiemu?
Chodzi o wrażliwość: albo to doświadczenie ją w nich wytworzyło, albo nie. To jest sprawa zasadnicza. Bo nawet jeśli, jak mi się wydaje, nie ma dziś wielkiego ryzyka, że Macierewicz, Kaczyński czy Ziobro wrócą jeszcze do władzy, to jednak coś podobnego do IV RP może nam się jeszcze kiedyś zdarzyć.
Żakowski "chciałby mieć pewność", że ludzie tworzący dziś PJN "nigdy więcej czegoś takiego nie poprą".
Przepraszam, ale dla mnie - i nie sądzę, bym tu był odosobniony - takie przekonanie stanowi warunek konieczny uznania ich za pełnoprawnych uczestników demokratycznej polityki w Polsce - kończy Żakowski.
Na jakiej podstawie to Jacek Żakowski będzie orzekał, kto jest "pełnoprawnym uczestnikiem demokratycznej polityki" - nie wiadomo.
Wychodzi na to, że to już jawna oligarchia, a nie demokracja.
Pat
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/108016-za-co-powinni-przeprosic-pjn-owcy-by-salon-ich-zaakceptowal-zakowski-dyktuje-lista-dluga-bardzo-dluga
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.