Prawda wyszła na jaw.
Do Fotoplastikonu wpadł rozogniony Pan Rysio. Przyznał, że był na fusze z jedną telewizją i widział z bliska tego generała, co był prezydentem i dawno temu kazał grać Szopenowi przez cały dzień. Wszyscy zaczęli sypać pytaniami, ale Pan Rysio powiedział, że to, co widział, objęte jest ścisłą tajemnicą i może tylko raportować mimicznie.
Tak w Fotoplastikonie powstał teatr Kabuki, nazwany Kabuki Poland, dla wzmocnienia akcentów narodowych.
Już wieczorem odbył się pokaz wewnętrzny. Rozpoczął gong z rondla, w który uderzyła majestatycznie Szefowa.
Scena pierwsza.
Sala, na środku duży stół, wokół niego dostojni, w tym Gospodarz i Generał. Siedzą, przed nimi butelki z sokami. Kiwają głowami. Aktorzy znacząco akcentują mimikę. Widzowie odczytują – wzmacniać, porozumienie, wzajemne stosunki (tu Pan Rysio był szczególnie sugestywny), normalizacja, postęp, wspólna Europa.
Niektórzy milczeli, w ich piciu soku był namysł i zaduma . Jeden rysował jakiegoś ptaka z sierpem na gardle, chyba kurę, ale białą. Drugi modlił się do klapy, jakby o wybaczenie, skoro klapę i znaczek w niej całował.
Widzowie tę scenę przyjęli ze szmerem.
Pogadali, wstali, rąk uściski, wychodzą, kto pierwszy, kto drugi, Generał przed Kapralem, według regulaminu, potem według alfabetu, sądząc z gestów straży, która sprawdzała w notesach.
Scena druga. Pomieszczenie toaletowe. Przy pisuarach Gospodarz i Generał.
Leją. Skończyli. Czynności przy odzieży, odwracają się roześmiani, gesty w kierunku pisuarów nieprzyjazne, z wygrażaniem.
Widzowie pojęli i ryknęli śmiechem serdecznym, śmiechem radosnym.
Gospodarz z Generałem od pisuarów odchodzą.
Generał wyjmuje z kieszeni suwmiarkę bojową, mierzy od podłogi, czarnym flamastrem kreskę na ścianie zaznacza.
Gospodarz podchodzi. Kreskę ma na poziomie piersi, więc kuca nieco, by mieć na poziomie ust. Generał uśmiecha się z aprobatą. Potem ćwiczenie uścisku oburącz, w trakcie którego generał ćwiczebnie ryczy i udaje niedźwiedzia.
Widzowie pokładają się, bo ten niedźwiedź coś cherlawy.
Rączka, rączka z poklepaniem. Wychodzą
Scena trzecia. Przed Pałacem. Wychodzą goście. Jedni coś wolno, drudzy z animuszem. Słynna stanie się scena kontredansa – kółeczka, zwroty, lansady.
Warta ani drgnie. Wychodzi Generał. Warta salutuje, bo sytuacja jest jasna – jak generał, to trzeba salutować.
Generał wsiada do limuzyny. Ostatni uśmiech i machnięcie. Inni idą na postój.
Tłum gapiów oklaskuje, najgłośniej młodzi dziennikarze, ręce do góry, jeden ze znaczkiem V, jak robił Bielecki.
Kurtyna.
Szefowa była zachwycona. Zatroskała się, czy aby nie za bardzo to zakamuflowane, czy będzie czytelne, mimo świetnej kreacji Pana Rysia i Pana Kazimierza, który grał Gospodarza. Najgorzej na tym wyszła Pani Halinka, która grała Chochoła, więc nikt jej nie rozpoznał, zresztą cały czas stała w kącie.
Szefowa szybko zwołała Radę Konsultacyjną przy Szefowej. Spisano postulaty i rady, by przesłać je gdzie trzeba.
Co do całusów. Należy zadbać, by przy całowaniu wyższy był w dołku, by dorównać niższemu. Dołek powinien być wyłożony marmurem. W czasie powitania na lotnisku, przy schodach samolotu usypać ze śniegu małą górkę dla gościa.
W razie zawiei – rozpędzić zawieję.
Na Placu ułożyć z desek sosnowych dwa długie podesty – jeden wyższy dla niższego i odwrotnie, by szło się razem, ale bez wywyższania.
W sprawie uścisku trenować w ZOO z prawdziwym niedźwiedziem. Ściskać się może małżonka, mąż winien obserwować. Uwaga – niedźwiedź jest państwowy, więc nie ściskać za mocno. Uważać na łapę, by nie nastąpiła ohydnym pazurem na stopę. Ćwiczenia powtarzać w domu z użyciem kogoś z obstawy, byle niskiego.
Do Muzeum Powstania nie zapraszać, by gościa nie zasmucać.
O odszkodowaniach dla Sybiraków nie wspominać, bo tyle czasu sobie radę dawali, więc nie ma co ponaglać. Zresztą to nietakt domagać się od Gościa. Dać coś Gościowi.
To teatru tylko na Jezioro łabędzie, ostatecznie na Kniazia Igora oraz koniecznie Mazowsze.
Postulaty Szefowa podpisała, Pan Rysio poleciał zanieść osobiście.
Jak dotąd brak odpowiedzi.
Jutro w Fotoplastikonie przegląd filmów o tematyce sprzyjającej zbliżeniu i normalizacji. Trwają poszukiwania, bo coś skąpo z takimi.
Najwyżej da się Czterech pancernych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/107910-fotoplastikon-marka-markiewicza-teatr-kabuki-rysuje-krauze