TVP przygotowuje film pt. "Smoleński lot ku katastrofie". "Nasz Dziennik" ostrzega: "Smoleńsk w wersji niedociekliwej"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Władze Telewizji Polskiej blokują realizację filmu dokumentalnego o tym, co 10 kwietnia wydarzyło się na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj - informuje "Nasz Dziennik". Zdaniem gazety będzie to jednak "Smoleńsk w wersji niedociekliwej".

"Nasz Dziennik" zauważa, że przez osiem miesięcy po katastrofie rządowego samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie telewizja publiczna nie zrealizowała filmu dokumentalnego poświęconego tej tragedii. Gazeta dodaje, że władze TVP blokowały próby zmontowania go przez niezależnych dziennikarzy.

Teraz, jak ustalił "Nasz Dziennik", realizację filmu kierownictwo telewizji powierzyło Monice Sieradzkiej. Film ma nosić tytuł "Smoleński lot ku katastrofie":

Monika Sieradzka jest uważana w TVP za zaufaną Jacka Snopkiewicza. Jako wydawca "Wiadomości" zasłynęła tym, że zleciła jednemu z reporterów śledzenie Marty Kaczyńskiej w związku z jej rozwodem. Dziś ma realizować dokument o śmierci jej ojca, prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - pisze "ND".

Gazeta zauważa, że dziś nikt z dziennikarzy przygotowujących materiały poświęcone Smoleńskowi w czasie, gdy doszło do tragedii i w okresie żałoby narodowej, w TVP już nie pracuje, szefostwo Wiadomości zostało wymienione, a z anteny TVP zdjęto też program Wildsteina, zajmujący się często Smoleńskiem, oraz "Misję Specjalną" Anity Gargas. Ten ostatni program ujawnił m. in. zdjęcia z niszczenia wraku tupolewa przez Rosjan.

Co jednak najbardziej skandaliczne, jedynym filmem dokumentalnym, jaki dotąd na temat Smoleńska pokazała TVP, jest rosyjski paszkwil pt. "Syndrom katyński". To film, w którym elementy prawdziwe zostały wymieszane z kłamstwami, co w efekcie stworzyło całkowicie nieprawdziwy i zmanipulowany kolaż.

"ND" podkreśla, że dokument o katastrofie smoleńskiej już istnieje. Został zrealizowany w ostatnich miesiącach, a jego produkcją zajęła się jedna z... holenderskich stacji telewizyjnych, gdzie w październiku odbyła się jego premiera. Jest to dokument stawiający w profesjonalny sposób pytania niewygodne dla Rosjan i polskich władz.

Znając relacje panujące w telewizji publicznej, wiedziałem, że takiego filmu nikt w TVP nie pokaże. Dlatego podjąłem decyzję, że wykorzystam ścieżkę zagraniczną. To dało mi też wolność twórczą i możliwość swobodnego działania - mówi "ND" Mariusz Pilis, autor "Listu z Polski", którego liczba odsłon w internecie przekroczyła już 400 tysięcy.

Według "ND", film będzie także emitowany w stacjach telewizyjnych w Irlandii, Kanadzie, Szwajcarii i Francji.

Skaj

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych