Rosja i Europa w piętkę gonią. "Znaleźliśmy się na zakręcie dziejów"

Nie wszyscy jeszcze to wiedzą, więc śpią spokojnie, choć już wkrótce, może za miesiąc a może za dwa zaczną ich nachodzić koszmary. Coraz większe. Te koszmary nękają i to na jawie cały świat, czyli są - używając modnego określenia - całkiem globalne. A z koszmarów nie wynika nic dobrego ani tym bardziej twórczego, poza rosnącymi nastrojami paniki. A z paniki też nie ma żadnego pożytku. Do objawów paniki należy zaliczyć opublikowany kilka dni temu na łamach lewicowego dziennika niemieckiego "Süddeutsche Zeitung" artykuł pióra premiera Rosji Władimira Putina. Treść tego elaboratu pokazuje w jak straszliwym kryzysie, nie tylko finansowym i gospodarczym i demograficznym ale każdym innym znajduje się Federacja Rosyjska. Byłe mocarstwo  - na co zwracam uwagę naszemu prezydentowi, który jest przekonany, a może tylko chce Polakom to wmówić, że Rosja to wielki kraj, że to potęga.

W swoim artykule premier Putin występuje z propozycją stworzenia ekonomicznego aliansu od Władywostoku po Lizbonę. Dlaczego tylko Lizbonę, a nie po Vancouver, jak wcześniej mawiali ludzie Kremla? Ano dlatego, że według opinii, chyba słusznej premiera Putina, trzeba ograniczyć wpływy Kremla do terytorium Europy, która dała się do tego stopnia ogłupić, że gotowa jest zgodzić się na każdy pomysł zbliżenia z Rosją.

Putin proponuje też utworzenie wspólnego systemu energetycznego, zdając sobie sprawę z tego, że na świecie jest znacznie więcej źródeł energii niż te rosyjskie i że, co gorsza, wciąż ich przybywa. Należy więc jego zdaniem robić wszystko, żeby uzależnić Europę od swego gazu i ropy naftowej. Co Rosja może dać jeszcze europejskiej gospodarce oprócz surowców? Ano ponoć nowe technologie w dziedzinie energetyki jądrowej i podbijania kosmosu. Doprawdy, nowe technologie rosyjskie pochodzą z lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia i chyba nikt na Zachodzie nie da się na taki pomysł nabrać. Nowe technologie to ma Zachód, Chiny, Indie, a przede wszystkim Stany Zjednoczone, które leżą daleko od Lizbony.

A już szczytem, mam nadzieję, marzeń Kremla jest projekt powołania ośrodka wspólnego zarządzania przemysłem i wspólnego energetycznego kompleksu w Europie. Ale najpierw należy znieść wizy dla Rosjan. Wspaniale. Otwórzymy granicę, a będziemy mieli przysłowiowy "najazd Hunów na gubernię twerską". Kreml najwyraźniej goni w piętkę, nic zatem dziwnego, że w akcie "dobrej woli" czyni rozmaite propagandowe gesty wobec Polski, np. uchwałą Dumy w sprawie zbrodni katyńskiej, w nadziei, że nasze władze to kupią. Co, a nóż widelec, ułatwi im dorwanie się do nowych technologii Zachodu.

Nowe technologie nie są potrzebne Rosji po to, by unowocześnić i ułatwić życie obywatelom. One są potrzebne dla unowocześnienia armii, tak było zawsze i tak jest obecnie. A jak już unowocześnią, to pokażą światu, jak potężne jest rosyjskie imperium. I nie jest prawdą, co usiłują nam wmówić kremlowscy przywódcy, że nie chodzi im o broń konwencjonalną, bo czasy są globalne. Właśnie broń konwencjonalna jest najbardziej przydatna w zdobywaniu wpływów w krajach bliskiej zagranicy. A ta jest w stanie tragicznym. I nowe technologie bardzo by ją unowocześniły.

Nie tylko Rosja goni w piętkę. W identycznym stanie ducha znaleźli się przywódcy krajów Unii Europejskiej.  Z  niemieckiego, lewicowego tygodnika "Der Spiegel"możemy się dowiedzieć, że europejski system monetarny jest rozbity, kraje strefy euro są straszliwie zadłużone, część z nich cierpi z powodu światowego kryzysu finansowego.

Najwyższy czas, aby kraje Unii Europejskiej rozpoczęły głęboką reformę systemu euro

- pisze tygodnik. Jest źle, a nawet jeszcze gorzej. Po Grecji i Irlandii, pomocy finansowej potrzebować będą Portugalia, Hiszpania i Włochy. Ale pewnie na tym nie koniec. "Der Spiegel" zastanawia się nad możliwością bankructwa euro i powrotu do walut narodowych. Jak wykazały badania opinii publicznej, ponad połowa Niemców chce powrotu do marki. To był taki stabilny pieniądz. Tylko powrót do marki może zakończyć się chaosem i załamaniem gospodarki.

Nie należy się dziwić, że prezydent Republiki Czeskiej, Waclaw Klaus jest przeciwny wprowadzeniu euro w jego kraju. I zamierza w tej sprawie interweniować w Brukseli. Tak było pięknie, kiedy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, zobowiązaliśmy się traktatowo zamienić złotówki na europejską walutę. I co teraz? Nie ma się z czego śmiać, tylko działać. Pójść za przykładem Czech.

I jak tu poważnie traktować wspólnotę interesów Europy i Euroazji, jaką oferuje Władimir Putin? Albo wiadomość, że Rosja udzieliła Wenezueli 4 mld dolarów kredytu na zakup broni. Oczywiście rosyjskiej. Dla Hugo Chaveza jest to broń wyposażona w nowoczesną technologię znad Wołgi. Zapewne wyprawi się z nią na Stany Zjednoczone.

Wygląda na to, że świat zwariował, pogrążył się w chaosie, posługując się wysyłaniem pozornych sygnałów. Znaleźliśmy się na zakręcie dziejów, a wyjście z tej sytuacji jest dlatego tak trudne, a chwilami niemożliwe, że dobrobyt, którym cieszył się Zachód został zbudowany na kredyt. A kredyty, jak wiadomo, trzeba spłacać. Odsetki rosną.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych