Prestiżowy brytyjski tygodnik analizuje polskie relację z Rosją. W artykule zatytułowanym "Dancing with the big boys" ("Tańcząc z wielkimi") pismo stawia tezę, że w polityce zagranicznej polska wybrała realizm, a nie romantyzm.
Zarówno krytycy, jak i zwolenniny polskiej polityki zagranicznej zgadzają się w jednej sprawie. Relacje z Rosją zmieniły się w ostatnich trzech latach. Pytanie, jak się zmieniły? - pyta tygodnik.
Tygodnik ocenia, że dla krytyków obecnej linii, grudniowa wizyta prezydenta Rosji w Warszawie symbolizuje kapitulację, wyrastającą albo z naiwności, albo z cynizmu. W tej optyce Polska truchta za wielkimi państwami (Rosją, Francją i Niemcami), truchta niczym nastolatek chcący bardzo bawić się z dorosłymi, bez względu na narodowe interesy.
Według tygodnika, większość uważa jednak takie myślenie za paranoiczne.
Polska nigdy nie była bezpieczniejsza, bogatsza ani lepiej postrzegana w świecie. Rząd jest silny, stabilny i niezwykle popularny. Zagraniczny wizerunek kraju znacznie się poprawił. Pod rządami Kaczyńskich, Polska była pośmiewiskiem, z polityką zagraniczną naznaczoną przez złą organizację i małostkowość. (...) Po raz pierwszy od dekad Polska jest w świecie dyplomacji podmiotem, a nie przedmiotem gry - pisze "The Economist".
Zdaniem tygodnika, chyba po raz pierwszy w swojej historii Polska ma dobre relacje z Niemcami, Rosją i Ameryką w tym samym czasie. Zdaniem opozycji, to dowód na wyprzedaż interesów narodowych, jednak zdaniem "Economista" trudno udowodnić, że gorsze relacje z sąsiadami byłyby lepsze.
Tygodnik ocenia jednocześnia, że aresztowanie Ahmeda Zakajewa oraz zaproszenie Siergieja Ławrowa na naradę polskich ambasadorów można traktować jako ukłony Warszawy w stonę Mokswy. Z drugiej strony zaznacza, że postawa Polski wobec Moskwy bywa twarda, by wskazać zaangażowanie rządu w postępowanie przeciwko Rosji przed trybunałem w Strasburgu w sprawie Katynia czy złapanie dwóch rosyjskich szpiegów.
W sumie jest dobrze:
Polska skutecznie pozbyła się swojej reputacji, sięgającej epoki Kaczyński, jako kraju odruchowo rusofobicznego.
I dalej:
Polska polityka zagraniczna nadrabia czas stracony w czasach komunistycznych. Wysoki ranga polski dyplomata mów nam, że największe polskie nieszczęścia mają źródło w przesadnej ocenie własnej siły. W przyszłości Polska musi być silniejsza, nie odważniejsza - puentuje tygodnik.
No, jest dobrze. Jeszcze tylko sprzedamy energetykę - w tym Lotos - Rosjanom, i zostaniemy uznani za mocarstwo pierwszej ligii. Bo skoro sprzedaż Białorusi i Gruzji przyniosła takie sukcesy...
Trzeba konsekwentnie iść obraną drogą. Sygnał, że rosyjską linie nasze władze realizują wiernie już wysłaliśmy - zapraszając Jaruzelskiego na obrady RBN.
Odwagi!
Pat
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/107770-the-economist-polska-nigdy-nie-byla-bezpieczniejsza-bogatsza-ani-lepiej-postrzegana-w-swiecie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.