NATO podbija stawkę. "zgoda na wspólny parasol obronny oznaczała będzie złamanie głównych założeń Sojuszu"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Rafał Zawistowski, "JEWROPA"
Rys. Rafał Zawistowski, "JEWROPA"

Medialna wrzawa związana z wyborami samorządowymi i kolejnymi odejściami polityków z PiSu przykryła przekaz dotyczący nowej strategii i szczytu NATO. Tymczasem jak informują media rosyjskie, na szczycie doszło do sformułowania dość zaskakującej oferty. Prezydent Rosji miał zaproponować Zachodowi powstanie mechanizmu wspólnej sektorowej obrony przeciwrakietowej. Moskwa chce rozpostrzeć parasol ochronny nad Europą. Miedwiediew zapowiedział, że jeśli powstanie wspólny system obrony, Kreml strąci każdą rakietę wycelowaną w kraj Europy lecącą nad terytorium Rosji. Dodał, że Moskwa liczy na takie same gwarancje Zachodu. W relacjach mediów ze szczytu nie znalazła się wzmianka o rosyjskiej inicjatywie. Jednak entuzjastyczne opinie szefów Sojuszu oraz polskich polityków po spotkaniu mogą oznaczać, że jeśli taka propozycja rzeczywiście padła, spotkała się z ich uznaniem. Wpisuje się ona zresztą świetnie w lansowane w Pakcie ocieplenie na linii Sojusz-Kreml. Zarówno to ocieplenie, jak i rosyjska propozycja wróży niedobrze polskim interesom.

Z jednej strony wzmacnia bowiem współpracę na linii NATO-Rosja, której ofiarą staje się Europa Środkowa. Ocieplenie kontaktów z Moskwą oznacza, że najsilniejsze państwa Sojuszu nie będą chciały zadrażniać stosunków z Kremlem. A to zmusi je do przymykania oczu na rosyjską ekspansję na naszym terenie oraz do wycofania się Paktu z wszelkich inicjatyw wzmacniających rzeczywiste gwarancje NATO dla tego obszaru. To spowoduje, że gwarancje jakie m.in. Polska otrzymuje na mocy traktatu waszyngtońskiego staną się w większym stopniu polityczną grą, nie mającą odzwierciedlenia w potencjale bezpieczeństwa. W wyniku polepszenia stosunków NATO-Rosja w Europie Środkowej nie powstaną prawdopodobnie żadne instalacje wojskowe Sojuszu.

Co gorsze, zgoda na wspólny parasol obronny oznaczała będzie złamanie głównych założeń Sojuszu. Bowiem w koncepcji rosyjskiego prezydenta to Rosja, a nie kraje Paktu, ma być gwarantem bezpieczeństwa dla Europy. - Hipotetycznie mogą powstać sytuacje, w których obcą rakietę nad Polską łatwiej będzie zestrzelić za pomocą rosyjskiej antyrakiety, a pocisk rakietowy nad strefą przygraniczną Rosji – natowskiej – mówił szef rosyjskiego Sztabu Generalnego, Nikołaj Makarow. Zaangażowanie się Sojuszu w propozycję prezydenta Rosji postawi więc w wątpliwość sensowność dalszego istnienia NATO. Zgodnie z koncepcją Moskwy Sojusz stanie się bowiem gwarantem bezpieczeństwa Rosji, a nie swoich członków. Plan Miedwiediewa to również poważne zagrożenie ubezwłasnowolnieniem wszystkich krajów zachodniej Europy. Będą one mogły stać się ofiarą rosyjskiego szantażu. Kreml będzie miał w ręku kolejny (poza energetycznym) mechanizm wywierania nacisku na państwa Starego Kontynentu.

Kraje zachodnie działają jakby uwierzyły, że odwilż na linii Waszyngton-Moskwa zmieniła stosunki panujące w Rosji. Tak się jednak nie stało. To nadal kraj totalitarny, który wykorzystuje z zimną krwią wszelkie mechanizmu do zwalczania politycznych przeciwników. Przywódcy kraju w Rosji mordują swoich krytyków, na scenie międzynarodowej gwałcą prawo i wykorzystują wszelkie możliwości do osiągania swoich celów. Celów niezgodnych w większości z priorytetami państw NATO, a szczególnie jego środkowoeuropejskich członków.

Mimo tego Sojusz – co pokazuje ostatni szczyt – wciąż chce ocieplenia stosunków z Kremlem. Skutkiem tego jest wzmocnienie statusu Kremla na scenie międzynarodowej. Kremla, który prowadzi politykę neoimperialną, wymierzoną m.in. w Polskę. Ułatwia to Moskwie jeszcze bardziej dominowanie Europy Środkowej. Bowiem przyznanie w obecnej chwili, że Rosja może być gwarantem bezpieczeństwa dla Europy oraz (co też wynika z ustaleń szczytu NATO) być partnerem w rozwiązywaniu problemów Sojuszu w Afganistanie i Iranie, oznacza, że dotychczasowe praktyki – wojna energetyczna, agresja na Gruzję, łamanie praw człowieka – nie przeszkadzają Sojuszowi. To z kolei doprowadzi tylko do rozzuchwalenia się rosyjskich decydentów.

Lansowanie ocieplenia na linii NATO-Rosja zwiększa korzyści, jakie Rosja czerpie ze zmiany swojego wizerunku na międzynarodowej scenie politycznej. Reset stosunków z USA i zmiana podejścia Waszyngtonu do Moskwy doprowadziła do tego, że Rosja stała się równoprawnym graczem dla Zachodu. Graczem, z którym można usiąść wspólnie do stołu negocjacyjnego, rozmawiać o globalnym bezpieczeństwie i razem rozwiązywać problemy.

To z kolei podnosi stawkę gry we wszelkich kwestiach, które mogą podważyć wiarygodność Rosji. Taką sprawą jest np. śledztwo smoleńskie, które dla polskiej racji stanu jest bardzo ważne. Jego stawką jest bowiem właśnie wiarygodność Rosji. Jeśli Zachód uznałby, że Moskwa przyczyniła się do śmierci polskiego prezydenta i elity kraju, mogłaby ona znów stać się niechcianym partnerem dla Zachodu. To oznaczałoby nie tylko straty marketingowe dla Kremla, ale również wymierne straty związane z integracją energetyczną z Unią Europejską, czy wojskowym zbliżeniem z USA i Francją, czy Izraelem. To zagrożenie oznacza natomiast, że prowadząca śledztwo ws. Smoleńska Rosja będzie w jeszcze skrupulatniejszy sposób filtrowała wszelkie materiały dotyczące śledztwa. Tego, co stawia rosyjską stronę w złym świetle, na pewno szybko nie poznamy.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych