W rozmowie z Jackiem Przybylskim na łamach "Rzeczpospolitej" Antonii Macierewicz tłumaczy sens swojej zeszłotygodniowej podróży do USA. Wraz z Anną Fotygą szef parlamentarnego zespołu ds. katastrofy zawiózł 300 tys. podpisów pod petycją na rzecz umiędzynarodowienia śledztwa oraz list od prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
Macierewicz odnosi się do twierdzeń, iż jego wizyta w USA była "dowodem naiwności, mieszaniem ludziom w głowach, zdradą i kabaretem". Jak twierdzi, "trudno uznać ludzi, którzy tak mówią, za wiarygodnych polityków, a dziennikarzy, którzy to powtarzają, za poważnych przedstawicieli opinii publicznej". Macierewicz twierdzi też, że Kongres rzeczywiście może przyjąć rezolucję w sprawie powołania międzynarodowej komisji ds. Smoleńska:
Szanse [na powołanie komisji] są duże. Senatorowie, z którymi rozmawialiśmy, byli wstrząśnięci faktami, które im przedstawiliśmy. O ich stanowisku przesądziło niszczenie przez stronę rosyjską dowodów, przetrzymywanie czarnych skrzynek, a zwłaszcza unieważnienie zeznań kontrolerów lotu z 10 kwietnia wskazujących na wojskowy charakter lotniska i procedur lądowania.
Zdaniem szefa parlamentarnego zespołu, co najmniej pięciu senatorów jest już zdecydowanych podnieść tę sprawę po rozpoczęciu nowej kadencji Senatu.
Macierewicz spotkał się także z pracującym w Waszyngtonie dawnym doradcą Władimira Putina Andriejem Iłłarionowem:
Pan Iłłarionow uważa, że świadectwa rosyjskie oraz dowody, które zebrał, a które nam przedstawił, nie pozostawiają wiele wątpliwości, że odpowiedzialność za katastrofę ponoszą przede wszystkim kontrolerzy lotu. Nasze analizy prowadzą do tej samej konkluzji. Wszystkie materiały musimy jednak przeanalizować.
Według Macierewicza, Iłłarionow zgodził się wejść w skład grupy doradców sejmowego zespołu zajmującego się Smoleńskiem.
Były likwidator WSI odnosi się też do informacji mediów, według których rosyjscy śledczy wskazują w swoim raporcie przede wszystkim na winę polskich pilotów:
W ciągu ostatnich siedmiu miesięcy wielu dziennikarzy upowszechniało rosyjskie informacje. Jakby nie zdawali sobie sprawy, iż stają się narzędziem propagandy jednej strony. Do dzisiaj żaden z tych dziennikarzy nie wytłumaczył się z bezzasadnej, okrutnej dla rodziny kampanii medialnej skierowanej przeciwko generałowi Błasikowi. Pana pytanie odnosi się do podobnej sytuacji. Rosjanie już pierwszego dnia przesądzili, że to Polacy są winni. Część mediów pomaga im w propagowaniu tego stanowiska.
Twierdzi pan, że przecieki do mediów o kobiecym głosie w kabinie pilotów, braku doświadczeniu pilotów czy generale Błasiku, który miał w krytycznym momencie siedzieć za sterami, były częścią celowej akcji dezinformacyjnej?
Pana opis przebiegu tej akcji dezinformacyjnej jest bardzo trafny.
Macierewicz - pytany o szanse na skuteczne działanie komisji międzynarodowej - odpowiada, iż "wiele osób wyobrażało sobie po śmierci Litwinienki, że nie będzie można nic w tej sprawie wyjaśnić", a "jednak brytyjscy śledczy zostali wpuszczeni do Moskwy i udało im się przeprowadzić tam odpowiednie postępowanie".
Jeżeli ktoś zawinił, to powinien ponieść karę bez względu na to, czy jest Polakiem, Rosjaninem, kontrolerem lotu czy wysokim urzędnikiem państwowym - dodaje Macierewicz.
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/107651-antoni-macierewicz-po-powrocie-z-usa-w-ciagu-ostatnich-7-miesiecy-wielu-dziennikarzy-upowszechnialo-rosyjskie-informacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.