"Nasz Dziennik" publikuje wywiad z Jarosławem Kaczyńskim, prezesem Prawa i Sprawiedliwości zatytułówany "Polskie sprawy licytujemy do góry". Rozmawiają Katarzyna Orłowska-Popławska i Paulina Jarosińska.
Jarosław Kaczyński deklaruje na początku, że "partia właściwie konstruowana to jest taka partia, która reprezentuje pewną część społeczeństwa, pewien sposób myślenia, system wartości", i "oczywiście zabiega o zwycięstwo, ale to nie jest tak, że zwycięstwa przychodzą łatwo". W przypadku Prawa i Sprawiedliwości - twierdzi Kaczyński - "przeciwnikiem nie jest tylko Platforma Obywatelska", ale także "szeroki front obejmujący tzw. grupę panowania".
Trzeba bardzo wyraźnie odróżnić władzę od panowania. Władza jest czymś bardziej doraźnym, natomiast panowanie jest trwałą przewagą jednej grupy. Jesteśmy przeciwko tej grupie, która po 1989 roku ku wielkiej szkodzie znacznej grupy społeczeństwa uzyskała trwałą przewagę. W takich okolicznościach wygrać nie jest łatwo. Mimo wszystko wierzymy, że przyjdzie taki dzień, że wygramy.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego - Prawo i Sprawiedliwość jest od kilku lat "na fali wznoszącej", i w każdych wyborach zyskuje więcej głosów.
Od chwili powołania PiS mamy wzrost poparcia. Mamy jednak również do czynienia z ogromną konsolidacją sił naszych przeciwników, którzy z kolei uzyskali poparcie całej warstwy panującej, w tym medialne, a przecież dzisiaj to media kształtują w dużej mierze obraz rzeczywistości.
Poproszony o zdefiniowanie skutecznej strategii dla PiS, Jarosław Kaczyński odpowiada:
Strategia Prawa i Sprawiedliwości to jest jednak rzecz partyjnie dość "intymna"...
(...) operacja mająca na celu obniżenie za wszelką cenę naszego wyniku jest prowadzona po raz kolejny. Tak było w roku 2006, kiedy była przeprowadzona akcja z panią Renatą Beger, nie będę teraz wchodził w szczegóły, ale niektóre z osób, które dziś tworzą Stowarzyszenie "Polska jest najważniejsza", miały w tym udział...
Jarosław Kaczyński sugeruje więc, że niektórzy założyciele stowarzyszenia "Polska jest najważniejsza" "mieli udział" w aferze Beger. Ale w jakim sensie? Nie wiadomo...
Chodzi mi o dwóch bardzo znanych dziś polityków, którzy byli jednymi z najbardziej zaciekłych, aby tę rozmowę z panią Beger przeprowadzić. Polityka jest dziedziną niesamowicie skomplikowaną i nie za każdy grzech trzeba od razu karać najgorszą karą. Tyle na temat tamtej sprawy.
Mamy jednocześnie po raz kolejny w trakcie kampanii operację, co nas bardzo boli, z udziałem ludzi, którzy wiele tej partii zawdzięczają. Powiem wprost: ogromną zmianę losu na lepsze. Bolesne, ale cóż... trzeba to przyjąć. To, co jest krzepiące, to fakt, że mamy już długą listę osób, które w wyborach parlamentarnych zajmą miejsca pozwalniane dzisiaj.
Jeśli chodzi o poparcie grup z mocnymi korzeniami patriotycznymi, czy szerzej - kulturowymi, na pewno z PO nie przegrywamy. Jest odwrotnie. Elektorat Platformy jest w dużej części specyficznym wytworem PRL i transformacji. Ale tym łatwiej mu wmówić, że jest lepszy.
Znamienne jest to, że już stowarzyszenia o nazwie "Polska jest najważniejsza" istnieją i jeśli w Polsce jest egzekwowane jakieś prawo, to kolejne takie stowarzyszenie nie powstanie.
Będziemy (...) odwoływać się do mediów niezależnych. Mam tu na myśli również "Nasz Dziennik". Jestem świadomy, że jeśli chodzi o pozostałe media, będziemy się spotykali albo z jawną niechęcią wobec nas, albo z czymś, co jest może jeszcze bardziej niebezpieczne, czyli zupełnie oderwana od faktów krytyka ze strony tzw. prawicowych dziennikarzy, którzy wyrażają swoje zmienne nastroje.
Lider PiS ciekawie odpowiada tez na pytanie, czy dychotomiczny podział PO - PiS nie stał się pułapką dla Prawa i Sprawiedliwości:
Z naszego punktu widzenia w takim podziale najłatwiej byłoby wygrać.
Koalicja z Donaldem Tuskiem w ogóle nie wchodzi w grę. Zresztą zawsze była mitem.
Rzeczywistość w Polsce jest tak zmienna, dynamiczna, że jeszcze wiele może się zdarzyć. Nie wiem, jaka będzie przyszłość. Nie ma sensu podejmować jakichś gwałtownych działań. Należy teraz przede wszystkim stworzyć system ominięcia tej potężnej blokady medialnej, ukazywania tego, co robimy, i w ten sposób dotrzeć do ludzi z naszym programem. Środowe występy nowego stowarzyszenia przyćmiły kwestię rozliczenia trzech lat rządów Tuska złych dla Polski.
Lider Prawa i Sprawiedliwości sporo też mówi o katastrofie smoleńskiej:
Zwróćmy uwagę na to, że wręcz panikę wywołuje w obozie rządzącym i niektórych mediach samo wspomnienie o katastrofie.
Nie wiem, jaka będzie reakcja na prawdę o Smoleńsku, ale z pewnością zapadnie ona w społeczną świadomość i będzie ją przekształcać.
Słowa o rzekomej rewolucji świadczą tylko o tym, że obecny obóz panicznie boi się prawdy o Smoleńsku. Konflikt rysuje się najbardziej właśnie w tej kwestii. Dzisiaj słowo radykał oznacza kogoś, kto zajmuje się katastrofą i losami śledztwa. Politycznie i moralnie za tragedię odpowiada rząd Tuska, nie jestem sędzią, nie mówię o odpowiedzialności prawnej.
Mówienie o tym, że ze śledztwem dzieje się coś złego, że piloci byli źle naprowadzani, że stenogramy mówią o tym jasno, oznacza oszołomstwo. Ale wmawianie opinii publicznej, że to błąd pilotów, że prezydent był pijany, jest w porządku.
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/107549-jaroslaw-kaczynski-w-nd-dzisiaj-slowo-radykal-oznacza-kogos-kto-zajmuje-sie-katastrofa-i-losami-sledztwa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.