"The Economist" alarmuje o rządowym apetycie na "Rz", a branżowy "Press" o tym... milczy. I zamieszcza atak na Lisickiego. Rysuje Krauze

Jak już informowaliśmy, "The Economist", wydawany w Wielkiej Brytanii, ale czytany w  całej Europie najbardziej dziś prestiżowy tygodnik opinii i analiz, zamieszcza na swoich stronach internetowych artykuł w którym ujawnia fakty stawiające w złym świetle działania rządu Platformy Obywatelskiej wobec dziennika "Rzeczpospolita".

Czy o sprawie zająknął się, tak zawsze wyczulony na obronę interesów dziennikarzy lewicowych, branżowy miesięcznik "Press"? Nie. Na jego stronie internetowej i sprawie nie ma ani słowa! Można natomiast przeczytać o tym, że (top 5 głównych tekstów):

TVP w regionach najczęściej pokazywała programy kandydatów PO

125 tys. zł za spot w wigilijnym bloku reklamowym w TVP

Wydawca "Wprost" prognozuje dalszy wzrost sprzedaży i wpływów reklamowych

Największe tygodniki opinii poprawiają sprzedaż

Specjaliści odradzają LOT-owi pozbywanie się żurawia z samolotów

Co więcej, od kilkunastu co najmniej dni na stronie www.press.pl kłuje w oczy brutalny atak byłego dziennikarza "Rz" Sławomira Popowskiego na obecne kierownictwo gazety i jego sugestie, że rząd powinien z gazetą się rozprawić.

 

A przecież, artykuł w "The Economist" trudno zlekceważyć. Czytamy w nim m.in.

Osoby mające bezpośrednią wiedzą na temat rozmów pomiędzy rządem (polskim) a większościowym udziałowcem "Rzeczpospolitej" brytyjską kompanią medialną MECOM, powiedziały "The Economist", że rząd domaga się odejścia lub zwolnienia redaktora naczelnego "Rz" Pawła Lisickiego. I że używa mniejszościowego udziałowca do wymuszenia decyzji. Rząd utrzymuje, że za jego dążeniami stoi wyłącznie biznesowa motywacja.

"The Economist" przypomina, że 2 listopada Europejska Federacja Dziennikarzy napisała do Donalda Tuska pełen zaniepokojenia list w tej sprawie, ale dotychczas nie otrzymała odpowiedzi. I konkluduje, że za poprzedniego rządu wszelkie wątpliwości dotyczące ewentualnych nacisków na dziennikarzy, były piętnowane i krytykowane. Ale w przypadku Platformy i Tuska, zewnętrzna opinia określająca ich jako przewidywalnego i solidnego partnera, powoduje niewrażliwość na takie zjawiska:

"Rzeczpospolita" nie należy oczywiście do wielkich zwolenników rządzącej Platformy Obywatelskiej. Niektórzy zarzucają jej iż jest organem opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości. Ale gazeta ta konsekwentnie krytykuje politykę gospodarczą tej partii i jej ekscentryczną postawę  w sprawach polityki zagranicznej. Publikując  na przykład dowody, że komunistyczne służby specjalne zaglądały do życia prywatnego Jarosława Kaczyńskiego, zatwardziałego kawalera, wzbudziły jego konsternacje.

"The Economist" podkreśla, że "Rz" napsuła (spuściła) sporo krwi rządowi. Kiedy w zeszłym roku ujawniła skandal afery hazardowej, premier Tusk musiał zwolnić swojego ministra spraw wewnętrznych, ministra sprawiedliwości  i innych.

Żądania głowy Pawła Lisickiego mogą być łatwo postrzegane jako zemsta

- podkreśla renomowany tygodnik. I dodaje, że "Rzeczpospolita" nie jest jak większość mediów idealna, ale tak silny rząd jak Tuska nie powinien dawać powodów do takich podejrzeń. Zaś najlepszą drogą wyjścia z obecnej sytuacji jest sprzedaż rządowych udziałów prywatnemu właścicielowi.

W rozmowie z portalem wPolityce.pl redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Paweł Lisicki tak oceniał działania rządu Donalda Tuska wobec kierowanej przez niego gazety:

"Rzeczpospolita" jest solą w oku rządzących. I chodzi o jej spacyfikowanie, o ograniczenie jej opiniotwórczości. I powtarzam - sytuacja w której przedstawiciele rządu recenzują gazetę jako stronniczą, bo tego rządu nie popiera, jest kuriozalna w świecie cywilizacji zachodniej. To raczej standard wschodni.

Tu przeczytasz cały wywiad z Pawłem Lisickim. Wcześniej pisaliśmy też o kulisach sprawy i osobach kierujących rządową operację wobec "Rz".

 

wu-ka, The Economist, press.pl