Kaczyński o Smoleńsku: "Chodzi o informacje, które mogą skompromitować, i to w sposób straszliwy, wielkich tego świata"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Jak informuje Polskie Radio, Jarosław Kaczyński uważa, że misja Anny Fotygi i Antoniego Macierewicza w Stanach Zjednoczonych spełniła swoją rolę.

Prezes PiS powiedział Radiu Podlasie, że chodziło o to, aby sprawa katastrofy smoleńskiej dotarła do amerykańskiego Kongresu Amerykańskiego i aby ją umiędzynarodowić. Jarosław Kaczyński dodaje, że choć prawda o katastrofie jest już "dość oczywista", to przez działania międzynarodowe należy ją "formalnie stwierdzić".

Zawiezione do USA 300 tysięcy podpisów pod apelem o powołanie międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy Anna Fotyga i Antoni Macierewicz przekazali kongresmence z Florydy, Ileanie Ross-Lehtinen.

Trzeba z tego jakoś wyjść, i to jest próba wyjścia, bo nasz rząd wyjść z tego nie chce - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości - ocenił wyjazd Fotygi i Macierewicza do USA Jarosław Kaczyński.

Kaczyński dodał, że powołanie międzynarodowej komisji do sprawy katastrofy smoleńskiej będzie bardzo trudne, ponieważ "chodzi o informacje, które mogą skompromitować - i to w sposób straszliwy - wielkich tego świata", i dlatego "to nie jest takie proste".

Z kolei na konwencji samorządowej PiS w Siedlcach Jarosław Kaczyński powtórzył, że "Smoleńsk to jest tysiąc afer Rywina", że jest to sprawa "tysiąc razy cięższa sprawa niż afera Rywina".

Tu kontroli w tej chwili nie ma żadnej. Oni mogą na przykład robić afery, jak ta hazardowa i następnie w żywe oczy ludzi okłamywać i mówić, że wszystko jest w porządku.

Mogą oddawać śledztwo w sprawie, która dotyczy najbardziej bolesnych kwestii, jakie w ogóle mogą mieć miejsce - Sejm i Senat nazwały katastrofę smoleńską największą tragedią po 1945 roku - i to jest prawda, a później mówić, że wyjazd w tej sprawie do Stanów Zjednoczonych to zdrada.

To znaczy, jak oni to wszystko [śledztwo ws. katastrofy] oddali Rosjanom, to wszystko jest w porządku, ale jak ktoś w tej sprawie chce pojechać do naszego sojuszniczego mocarstwa, to dopuszcza się zdrady. I wierzą, że niektórzy w to uwierzą.

Kaczyński dodał, że ludzie dają wiarę tym oskarżeniom, ponieważ "media niestety nie robią z tego skandalu, nie wyśmiewają tego".

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych