Edward Lucas: zaproszenie Ławrowa było błędem. Polska nerwowo przygotowuje wizytę Miedwiediewa

W "Rzeczpospolitej" ukazał się interesujący tekst korespondenta "The Economist" podsumowujący politykę zagraniczną rządu Donalda Tuska. Lucas zadaje pytanie: czy koncesje wobec Moskwy nie idą za daleko i czy polityka zagraniczna Polski nie stała się zbyt pragmatyczna?

Zdaniem brytyjskiego dziennikarza niektóre posunięcia rządu mogą budzić podejrzenie, że Polska nerwowo przygotowuje wizytę prezydenta Rosji - wizyta ta powinna odbywać się na polskich, a nie rosyjskich warunkach. Lucas przyznaje jednak, że gra którą prowadzi Tusk daje na razie wyniki.. Jak jednak pisze:

Zaproszenie Siergieja Ławrowa na doroczne spotkanie polskich ambasadorów było jednak błędem. Rosyjski minister spraw zagranicznych reprezentuje reżim, który krzywdzi, więzi i morduje politycznych przeciwników, fałszuje wybory, uciska niezależne media, kłamie w sprawie swoich przestępstw i okupuje terytorium innego kraju. Niech czołowi rosyjscy politycy wygłaszają przemówienia w Warszawie, ale na takie spotkanie zaprasza się przyjaciół, a nie partnerów w interesach.

Lucas pisze także o "publicznie obraźliwym" zatrzymaniu Ahmeda Zakajewa, które zaszkodziło reputacji Polski, a także o utrzymywaniu w tajemnicy szczegółów umowy gazowej.

Lucas tak podsumowuje sytuację w kraju:

PiS stara się delegitymizować rząd, twierdząc, że jest zbrodniczy i autorytarny. Rząd z kolei próbuje delegitymizować opozycję, mówiąc, że jest szalona. Jest to zadziwiająca sytuacja. Polska jeszcze nigdy nie była tak bezpieczna, bogata i dobrze postrzegana za granicą. Rząd jest silny, stabilny i przytłaczająco popularny. To nie jest kolejna epoka saska.

Ogólna ocena polityki zagranicznej dokonana przez Lucasa jest pozytywna. Komentator zwraca uwagę na to, że Polska nie jest już mesjanistyczna a stała się pragmatyczna i nauczyła się reguł europejskiej gry i ostro krytykuje "amatorskie" podejście braci Kaczyńskich do dyplomacji. Ale jednocześnie zauważa, że to nie egoistyczny pragmatyzm pozwolił Polakom oprzeć się komunizmowi.

Inne, słabsze, mniejsze i (przyznaję) rządzone często przez nader nieznośnych ludzi kraje wciąż potrzebują Polski. Mam nadzieję, że Polska nadal będzie je wspierać i stać u ich boku.

- konkluduje publicysta.

Mik

Źródło: rp.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych