Jak "Krytyka Polityczna" broni obscenicznych obrazów pedofilskich

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. materiały policji
fot. materiały policji

Najpierw komunikat policji, ze strony Komendy Głównej:

Wpadł malarz – „lubieżnik"

Policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi zatrzymali 47-latka, który malował i wystawiał w Internecie obrazy o tematyce pornograficznej z udziałem dzieci. Artysta – malarz usłyszał prokuratorskie zarzuty i został objęty dozorem policyjnym.

Działając operacyjnie kryminalni uzyskali informację o mieszkańcu Łodzi, który w swojej pracowni przy ul. Piotrkowskiej malował obrazy przedstawiające pornografię z udziałem dzieci. Mężczyzna swoje prace prezentował na stronie internetowej oraz oferował do sprzedaży na jednym z portali aukcyjnych. Zebrany materiał został przedstawiony Prokuraturze Rejonowej Łódź – Śródmieście, która wydała postanowienie o zatrzymaniu 47-latka.

20 października policjanci weszli na poddasze jednej z kamienic przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi, gdzie mieściło się mieszkanie i pracownia malarska podejrzewanego mężczyzny. Mieszkaniec Łodzi został zatrzymany. Po przeszukaniu pomieszczeń stróże prawa zabezpieczyli 20 obrazów o tematyce pornograficznej z udziałem dzieci. 47-latek trafił do policyjnego aresztu.

Jak ustalili policjanci, zatrzymany - absolwent Akademii Sztuk Pięknych, pracował jako grafik komputerowy w jednej z łódzkich drukarni, a w czasie wolnym tworzył „lubieżne" obrazy. Inspiracji dla swoich dzieł poszukiwał w mediach – w mieszkaniu znaleziono wycinki prasowe donoszące o zatrzymaniach osób podejrzanych o pedofilię – to właśnie na ich podstawie mężczyzna tworzył obrazy przedstawiające treści opisane w mediach. Głównymi postaciami jego prac były dzieci uczestniczące w czynnościach seksualnych z dorosłymi. Namalowane obrazy mężczyzna prezentował na stronie internetowej, której był administratorem i wystawiał do sprzedaży na jednym z portali aukcyjnych. Wartość każdego obrazu szacowana była na około 5 tysięcy złotych. Dodatkowo ustalono, że 47-latek napisał także wiersz o charakterze pedofilskim, który zaprezentował w Internecie.

21 października prokurator Prokuratury Rejonowej Łódź Śródmieście przedstawił podejrzanemu trzy zarzuty. Mężczyzna odpowie karnie za publiczne propagowanie i pochwalanie treści o charakterze pedofilskim, publiczne prezentowanie treści pornograficznych oraz produkowanie, rozpowszechnianie, prezentowanie, przechowywanie i posiadane treści pornograficznych przedstawiających wytworzone albo przetworzone wizerunki małoletnich uczestniczących w czynnościach seksualnych. Czyny te zagrożone są karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat.

 

Podsumujmy:

Malarz "malował i wystawiał w Internecie obrazy o tematyce pornograficznej z udziałem dzieci", zebrany materiał został przedstawiony Prokuraturze, która wydała postanowienie o zatrzymaniu 47-latka. Wiemy też, że "stróże prawa zabezpieczyli 20 obrazów o tematyce pornograficznej z udziałem dzieci", a więc trudno mówić o jakiejś pomyłce czy przypadkowej interpretacji jednego z dzieł. Co więcej, "głównymi postaciami jego prac były dzieci uczestniczące w czynnościach seksualnych z dorosłymi".

Oczywiście, każdy ma prawo do sądu, ale jak na razie dane wspomnianego malarza nie zostały ujawnione, o wyroku zdecyduje niezawisły sąd. I choć trudno dziś rozstrzygać, nie wygląda to dobrze. To co najmniej dziwne fascynacje, na dodatek - przez fakt handlowania nimi - bynajmniej nie sprawa prywatna.

Ale dla publicysty skrajnie lewicowej "Krytyki Politycznej", która usiłuje nieść w Polsce kaganek postępu (w rzeczywistości rewolucję neoleninowską) opisany w komunikacie człowiek to "artysta antyklerykał". Tak przedstawia go w tekście "Porozmawiajmy jak terrorysta z pedofilem" Jarosław Lipszyc:

Podejrzanych o pedofilię można bezkarnie piętnować na portalu policyjnym. Przecież i tak nikt się nie ujmie za pedofilem.

Krzysztof K. (Lipszyc podaje nazwisko, ale my nie czujemy się upoważnieni - red wP.) nie jest malarzem, którego prace wieszają w mieszkaniach straszni mieszczanie. Jego prace od lat balansują na granicy prowokacji, dobrego smaku i głębokiej refleksji nad kondycją społeczeństwa. Ostatnia seria obrazów K.  to ostry atak na kościół i jego politykę radzenia sobie z pedofilskimi skandalami.

Z płótna „Cudowny Obraz Matki Boskiej z Jeleniej Góry, gdzie grasował pedofil katolicki ksiądz Ryszard Ś." uśmiecha się do nas dziewczynka podpisana, jak dzieci na przedszkolnych rysunkach, jako „Magda, 4 lata". Magda jest prawie naga, ubrana tylko w kabaretki. Z lewej strony z brązowego płótna wyłania się bezgłowa postać nagiego gwałciciela, z zawieszonym nad pustą szyją krzyżem. Męskość zwisa nad mszalnym kielichem.

Symbolika tego obrazu nie budzi żadnych wątpliwości. Trudno na niego patrzeć, bo wyzwala emocje: odrazę, niechęć, oburzenie. Być może u niektórych także do malarza, który delikatny i mocno polityczny temat traktuje z całą brutalnością artysty. Bo artysta nie jest politykiem. Nie musi być wyważony w swoich ocenach. Ma do tego prawo. Konstytucyjne. I z całą śmiałością z tego prawa korzysta, malując obrazy kolejnych świętych – ofiar pedofilów.

(...)

Ale na przykład taka policja nie czekała na wyrok sądu. Na swojej stronie wywaliła wielki artykuł pod bijącym w oczy tytułem „Wpadł malarz – lubieżnik" i poinformowała, że łódzki artysta został objęty policyjnym dozorem, obrazy skonfiskowano, a prokuratura sformułowała zarzuty. Policja nie musi przecież znać się na sztuce i wnikać, „co autor miał na myśli", prawda? Nie trzeba było długo czekać, by temat podchwyciły tabloidy. „Artysta-pedofil malował dziecięcą pornografię" alarmuje „Super Express". Nikt nie sprawdził, że w tym co maluje K., nie ma ani krzty pornografii, i w ogóle nie o to chodzi. Przecież wiadomo: są nagie dzieci, to artysta jest pedofil. Zresztą kodeks karny nie mówi nic o pornografii. Mówi o wizerunkach małoletnich.

W ten sposób dorobiliśmy się piętrowego pasztetu. Artystyczna krytyka pedofilii została wzięta za pornografię, malarz antyklerykał został obwołany pedofilem, a policja wyręczyła sąd w wydaniu wyroku. A wszystko z powodu złego przepisu, który nie ochroni żadnego dziecka – bo przecież K. żadnego dziecka nie skrzywdził, wręcz przeciwnie, wystąpił w ich obronie.

Cóż, pytania cisną się na usta: jakie jeszcze fascynacje artystyczne mają chłopcy i dziewczynki z "Krytyki Politycznej"? Dlaczego autor felietonu manipuluje, pomijając fakt oferty sprzedaży tych "dzieł"? Dlaczego pomija fakt, że obrazy przedstawiały  obrzydliwe stosunki seksualne  z dziećmi a nie tylko nagie dzieci (policja: "Głównymi postaciami jego prac były dzieci uczestniczące w czynnościach seksualnych z dorosłymi")? Dlaczego przemilcza informację o wierszu "o charakterze pedofilskim" jaki zatrzymany napisał i zamieścił w Internecie, co jest ważnym kontekstem i rozszerza wątpliwości?

Naprawdę, Boże chroń dzieci przed takimi "obrońcami" naszych dzieci jak ów malarz i Lipszyc. (Przy okazji, zadziwia, że Lipszyc ujawnia jego nazwisko... Nie zna prawa czy uzyskał zgodę? )

 

opr. wu-ka, źródła: www.krytykapolityczna.pl, policja

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych