Liberałowie z PiS jak Tea Party?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. http://www.teapartypatriots.org
fot. http://www.teapartypatriots.org

Warunki polityczne i społeczne jakie spowodowały powstanie ruchu Tea Party w USA są raczej nie do powtórzenia w Polsce. Co nie oznacza, że partia Joanny Kluzik-Rostkowskiej nie może wyciągnąć z sukcesu „herbaciarzy” kilku cennych lekcji.

Przede wszystkim należy stwierdzić jasno: ruch identyczny jak Tea Party nie powstanie w Polsce, gdyż Tea Party jest odpowiedzią na wyjątkowy splot warunków polityczno-ekonomicznych w USA. W naszym kraju główne rządzące siły nie przyznały kilkuseltmilardowej pomocy upadającym bankom (TARP). W Polsce kryzys ekonomiczny nie przebiegał w takiej formie jak w USA. A przede wszystkim system partyjny, polityczny i społeczny w naszym kraju jest diametralnie różny od tego, w którym powstał ruch Tea Party – konserwatywna, luźna koalicja ludzi, którzy doszli do wniosku że Partia Republikańska porzuciła swoje ideały, przede wszystkim w zakresie fiskalizmu i roli państwa, a także gospodarczego liberalizmu. Tea Party jest ruchem o libertariańskich korzeniach – antypodatkowym, antyestablishmentowym, skierowanym zarówno przeciwko Obamie jak i elitom Republikanów w Waszyngtonie.

3 proste punkty programowe, które można przeczytać na stronie Tea Party Patriots (jednej z większych organizacji Tea Party) to 1) wolny rynek 2) rząd ograniczany konstytucją 3) odpowiedzialność fiskalna. Przekaz jest prosty, jednoznaczny i – co najważniejsze – inkluzywny, a nie ekskluzywny. Niedawno Paweł Burdzy cytował Dicka Morrisa, który mówił o tym jak Tea Party łączy ludzi o różnych poglądach społecznych i kulturowych. To także klucz do sukcesu Tea Party, który jako ruch oddolny, z kilkoma większymi organizacjami krajowymi nie narzuca swojego światopoglądu, poza – przykładowymi – wymienionymi punktami „misji” tego ugrupowania. Rick Santelli na antenie CNBC nie krzyczał o potrzebie kolejnej wojny kulturowej w USA, tylko o tym by rząd przestał pomagać wreszcie tym, którzy wzięli kredyty hipoteczne i nie mogą ich spłacić. A to właśnie  ta tyrada na początku 2009 r. stała się jednym z punktów zwrotnych w krótkiej historii Tea Party.

To gniew na elity, które na Wall Street i w Waszyngtonie zapomniały o zwykłych ludziach i doprowadziły do gigantycznego zadłużenia USA sprawił, że Tea Party – przy wsparciu i szkoleniu wielu tradycyjnych dla GOP organizacji – stał się nośnikiem energii, która pomogła Republikanom wygrać kongres. Do tego było trzeba zarówno polityki Busha jak i Obamy. Warto też zauważyć że w kilku prestiżowych wyścigach – na przykład w Delaware – politycy wiązani z Tea Party i popierani przez Sarę Palin ponieśli porażki. Stało się nie tyle przez twardą fiskalną ideologię Tea Party, ale przez ich ekstremizm w sferze kulturowej, niedostosowany do centrowego elektoratu w tych stanach.

Ale to wszystko nie oznacza, że sukces Tea Party nie może dać twórcom nowej formacji kilku cennych wskazówek. Dlatego tak ważna jest wypowiedź informatora z grupy założycielskiej nowej partii, którą cytował wPolityce.pl.

Tea Party też zaczynała bez pieniędzy i struktur. A jednak potrzeba zmiany była tak wielka, że wprowadziła już kilku polityków na waszyngtońskie salony, i wcale nie traci impetu. Wiemy, że partia herbaciana to ruch twardej prawicy, ale to jednak ruch zmiany na prawicy. My też chcemy zmienić naszą prawicę, chcemy, by skutecznie powalczyła o władzę, a nie zamykała się w oblężonej twierdzy. To nas łączy z amerykańską Tea Party.

 

Potrzeba zmiany w Partii Republikańskiej to jeden z elementów Tea Party. który zadecydował o sukcesie Tea Party. Ale potrzeba zmiany  to nie wszystko. Bardzo istotna w tym kontekście jest wypowiedź Pawła Poncyljusza w środowym Kontrwywiadzie RMF.

Myślę, że dzisiaj coraz więcej ludzi w dużych miastach nie ma poczucia, że mają partię, na którą mogą z pełnym przekonaniem głosować. To znaczy, irytuje ich Platforma Obywatelska, która ustroiła się w piórka partii liberalnej, podnosi podatki, prywatyzuje kupując jedną spółkę państwową przez drugą spółkę państwową, partii, która tak naprawdę nie przeprowadziła żadnych reform, chociaż cała lista tych reform była recytowana w 2007 roku w kampanii wyborczej. A z drugiej strony jest Prawo i Sprawiedliwość, które bardziej zrobiło przechył na sferę małych miasteczek, wsi, a w dużych miastach tak naprawdę coraz mniej ludzi chce głosować na Prawo i Sprawiedliwość.

 

Przekonanie, że z jednej strony PO zawiodła jako partia liberalna a PiS odchodzi od elektoratu w dużych miastach może być kluczowe jeśli chodzi o przekaz nowej formacji. Gdyby dodać do tego nośne stwierdzenie prof. Krzysztofa Rybińskiego, że Tusk zadłuża Polskę bardziej niż Gierek, mogłaby powstać bardzo interesująca mieszanka. Zwłaszcza że PO jest skoncentrowana przed wszystkim na teraźniejszości, na horyzoncie wyborczym a PiS – na przeszłości. Do zagospodarowania pozostaje przyszłość.

Co ważniejsze, ewentualny sukces takiego ugrupowania nie zależy od systemowo-polityczno-gospodarczej apokalipsy, na którą z utęsknieniem czekają chyba niektórzy zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości.

Twardy liberalizm ekonomiczny, zmniejszenie roli państwa, także rozumiana jako jego redukcję, przekazanie części funkcji w ręce obywateli i firm prywatnych, inkluzyjność światopoglądowa, indywidualizm, zdrowy rozsądek, optymizm co do przyszłości, zakotwiczenie w realizmie co do problemów Polski a nie w ideach rodem z political fiction, że nie jest to wolny czy niepodległy kraj – to hasła które mogłyby przyciągnąć do nowej formacji tych wszystkich którzy pogardliwie określani są w internetowym języku „młodzi wykształceni z dużego miasta”. To absurd, że ktoś kto osiągnąć sukces – także materialny – jest z tego powodu opluwany i degenerowany do roli „bezmózga” , który tylko klika na Facebooku (po 13 godzinach pracy 6 dni w tygodniu). I nie tylko ich, ale też każdego kto ma dość nadmiernej roli państwa i kto ma poczucie, ze demokracja to fikcja, gra w której indywidualny wybór nie ma znaczenia.

Co do formy, bardzo trudno mówić o spontanicznym ruchu oddolnym który zakładany jest przez polityków. To sprzeczność. Ale oddolny entuzjazm może być wykorzystany i koordynowany – tak działało wiele nowoczesnych kampanii politycznych na świecie. Struktury Tea Party nie uda się skopiować w skali 1:1 ale wiele z oddolnych elementów tego ruchu, sposób koordynacji działań itd. może być przydatnych. Oczywiście, w takich działaniach internet odgrywa jedną z kluczowych ról.

Ale forma bez treści nie ma żadnych szans na powodzenie.  To właśnie treść, a nie forma będzie decydujące jeśli szanse nowego ugrupowania. Niewolnicze trzymanie się wzorca Tea Party nie zadziała. Ale herbata i tak może pomóc, a na pewno nie zaszkodzi.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych