Barbara Fedyszak-Radziejowska dla wPolityce.pl: Odwaga, czy polityczny marketing?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl, kam
fot. wPolityce.pl, kam

Dr Marek Cichocki, filozof, doradca społeczny prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego, wybitny  ekspert w sprawach polsko – niemieckich relacji  sformułował na stronach Teologii Politycznej założenia nowego i - jak pisze -  wymagającego „odwagi"  projektu politycznego,  w którym „wszystko" trzeba zbudować od nowa na „dymiących zgliszczach post-solidarności". Tekst jest krótki, mało w nim konkretów, ale cel zdefiniowano jasno - trzeba nas chronić przed przyszłością, w której wybór - Donald Tusk czy Zbigniew Ziobro będzie jedynym. Przyznam, że mój niepokój budzi „przyszłość" z innym, jedynym wyborem-  Donald Tusk czy Bronisław Komorowski? Załóżmy jednak, że M. Cichocki ma rację, polska demokracja ma się świetnie a jej jedynym problemem jest Zbigniew Ziobro – postrach dzieci i wybitnych lekarzy.

Manifest Cichockiego to reakcja na wykluczenie z PiS Elżbiety Jakubiak, osoby, która jego zdaniem „utożsamiała związek PiS z polityką zmarłego tragicznie Lecha Kaczyńskiego". Mylą się ci, którzy naiwnie sądzą, że ten związek utożsamia także Jarosław Kaczyński. Zdaniem Cichockiego, to

szeroko rozumiane środowisko tzw. muzealników czuje się lojalne wobec politycznej spuścizny Prezydenta,

złożonej z Muzeum Powstania Warszawskiego, Centrum Nauki Kopernik oraz polityki wschodniej oraz „marzenia o podmiotowej, samoświadomej i nowoczesnej Polsce". To poczucie zobowiązania sprawia, że środowisko mówi - dość! Lojalność wobec prezesa i jego partii skończyła się nieodwołalnie - „to musiało się stać i dobrze że się stało". I jeszcze jedna myśl M. Cichockiego  – nie przekonaliśmy Jarosława Kaczyńskiego do wizji śp. Lecha Kaczyńskiego. PiS to partia Jarosława, nie Lecha.

Tyle konkretów i argumentów. Pozostają liczne pytania. Kim są ci „my", którzy nie przekonali Jarosława Kaczyńskiego? „My" - muzealnicy, pozostający poza partią, czy E. Jakubiak oraz Paweł Poncyliusz, Marek Migalski i Joanna Kluzik-Rostkowska, którzy muzealnikami, jeśli dobrze pamiętam nigdy nie byli? Program partii buduje się zwykle wewnątrz partii, a nie „ z zewnątrz" -  zewnętrzne sterowanie nie kojarzy się najlepiej.

Jak traktować tezę  o politycznych różnicach między braćmi? Czy jakiekolwiek sporne problemy pojawiły się w okresie rządów L.Kaczyńskigo - prezydenta i J.Kaczyńskiego – premiera? Pomysł przejęcia przez muzealników pod swoją polityczną kuratelę tych wyborców, którzy poruszeni tragiczną katastrofą manifestowali swoje przywiązanie do śp.L. Kaczyńskiego uważam za mało etyczny zabieg marketingowy.

Czy można z jednej strony deklarować lojalność wobec LK a z drugiej, zapowiadać budowę formację na „dymiących zgliszczach post - solidarności"?  Przecież nie było w III RP drugiego Prezydenta tak wiernego solidarnościowej tradycji, jak Lech Kaczyński.

Darzę E. Jakubiak sympatią, ale jej medialny festiwal, podobnie jak festiwalowe występy J.Kluzik-Rostkowskiej, P.Poncyliusza i M.Migalskiego przekonały mnie dość boleśnie, że polityka nie jest zajęciem dla ludzi beztroskich. M. Cichocki pisze „to musiało się stać i dobrze, że się stało". Pytam, od jak dawna wie, że tak się stać musiało? W dzisiejszej Polsce odpowiedź na to pytanie jest testem elementarnej wiarygodności.

Moim zdaniem SZKODA,  że tak się stało bo PiS z wyrzuconymi politykami był bliższy takiemu społeczeństwu, jakim on realnie jest. Szkoda, bo środowisko muzealników mogło wspierać PiS w trudnym zadaniu obrony demokracji i podmiotowości w polskiej polityce. Szkoda, ale deklaracja M. Cichockiego sugeruje, że inicjatywa pojawiła się po stronie muzealników.

Trudno po tragedii smoleńskiej uprawiać politykę w rytmie hip hopu. Kilka spraw jest dzisiaj wystarczająco poważnych, jak kondycja polskiej demokracji, poziom negatywnych emocji, spór między dwoma wizjami rozwoju – tej polaryzacyjno – dyfuzyjnej z Raportu Michał Boniego „Polska 2030" i tej wspieranej przez PiS - zrównoważonego rozwoju. Trwa podskórny spór o OFE i jawny o „in vitro", o miejsce Polski w UE i nasze relacje z Rosją. Być może bracia Kaczyńscy nie we wszystkich tych sprawach byli idealne zgodni, ale w większości – zgadzali się ze sobą znacznie bardziej, niż muzealnicy ze śp Lechem Kaczyńskim.

Zapewne rzadziej, niż M.Cichocki, ale jednak kilka razy byłam świadkiem codziennych, telefonicznych konsultacji politycznych między braćmi. Podobnie, jak M. Cichocki doskonale wiem, że ocena wyniku negocjacji Traktatu Lizbońskiego oddaliła muzealników od Lecha Kaczyńskiego i wiem, że na początku tego roku Prezydent chciał ponownie się do nich zbliżyć. Ale nie zdążył.

Nie zamierzam uprawiać tandetnej psychologii i zastanawiać się nad motywami tej próby przejęcia spuścizny Lecha Kaczyńskiego przez jedno, ważne, ale na miły Bóg, niewielkie, teoretycznie niepolityczne środowisko muzealników. Ich projekt odwołuje się do odwagi. Jest jeszcze kilka wartości, które dla Lecha Kaczyńskiego były co najmniej równie ważne – solidarność, uczciwość skromność i prawda. Ale w tekście M. Cichockiego ich nie znajduję.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych