O in vitro bez ściemniania. "Polityk katolik w sprawie in vitro powinien powiedzieć mniej więcej tak:"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Zrobiła na mnie wrażenie Antonia Senior, brytyjska pisarka feministyczna i dziennikarka, działaczka pro-aborcyjna. Przyznała ona, że  płód jest istotą ludzką, tym niemniej można tę ludzką istotę zabić, jeśli jest taka konieczność. Senior napisała w dzienniku „The Times":

„Tak, aborcja jest zabójstwem. Ale to mniejsze zło".

Jej zdaniem, feministki powinny pamiętać, że liczą się przede wszystkim tzw. prawa reprodukcyjne: „

Jeśli jesteś gotowa umrzeć za sprawę, musisz być również przygotowana, aby zabić za sprawę".

Straszno, ale wolę takie szczere do bólu postawienie sprawy niż ściemnianie, jakim swego czasu popisała się Kazimiera Szczuka, która stwierdziła, że status płodu „w jakimś sensie jest tajemniczy i ta tajemniczość, jako niezapisane pole znaczeń, zostawia miejsce dla wszystkich projekcji, zmyśleń, przeczuć, wyobrażeń i niepokojów". No cóż! nie wiadomo, o co chodzi, ale mam wrażenie, że ten postmodernistyczny bełkot po prostu oznacza, że jakby co, to płód można wyskrobać...

Zwolennicy metody in vitro w jej obecnym kształcie też nie powinni ściemniać, ale niech uczciwie przyznają, że embrion ludzki jest istotą ludzką (bo przecież nie zwierzęcą), ale – jeśli zbywa – można go zabić lub zamrozić (jakie to humanitarne!), bo liczy się przede wszystkim sprawa, czyli chęć posiadania dziecka.

Metoda in vitro jest czymś innym niż aborcja, której bezpośrednim celem jest pozbawienie ludzkiej istoty życia. W in vitro niszczenie ludzkiego życia lub jego nieposzanowanie (zamrażanie) jest jakby ubocznym, choć przewidywanym, skutkiem działań mających na celu zrodzenie dziecka.

W Kodeksie Prawa Kanonicznego czytamy:

„Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa" (kan. 1398).

Prawo trzeba jednak stosować ściśle, dlatego też myli się ten, kto uważa, że kanon ten można rozszerzyć także na stosowanie metody in vitro. Nie, ten kanon mówi o aborcji, a nie o metodzie in vitro.

Do praktyki in vitro można by odnieść kanon 1399:

„Poza wypadkami przewidzianymi w tej lub innych ustawach, zewnętrzne naruszenie prawa Bożego lub kanonicznego, tylko wtedy może być ukarane sprawiedliwą karą, gdy domaga się tego szczególna ciężkość przekroczenia i przynagla konieczność zapobieżenia zgorszeniom lub ich naprawienia".

Z powyższego kanonu nie da się jednak wyciągnąć wniosku, że za in vitro popada się w ekskomunikę mocą samego prawa. Pozostaje natomiast prawdą, że stosowanie in vitro jest poważnym grzechem.

A jak powinien postępować polityk, który jest katolikiem i nie zamierza w taki czy inny sposób „rżnąć głupa"? Po pierwsze, polityk katolik nie powinien zaczynać swej wypowiedzi od stwierdzenia, że jest katolikiem, a zatem zrobi tak, jak każe mu Kościół. Wystawia się wówczas na zarzut, że chce narzucać innym swoją wiarę. Zło in vitro nie jest prawdą wiary jak np. obecność Jezusa w Eucharystii. To, że embrion ludzki jest istotą ludzką (a nie zwierzęcą lub nie-wiadomo-jaką) jest faktem empirycznym, a nie tajemnicą wiary. Polityk katolik powinien wychodzić od danych naukowych oraz praw istoty ludzkiej (w tym embriona ludzkiego), z których podstawowym jest prawo do życia.

Po drugie, polityk katolik może w niektórych sytuacjach odwołać się do koncepcji tzw. mniejszego zła. Obecnie w Polsce praktyka in vitro nie jest prawnie uregulowana. Różne firmy robią, co chcą. Nie jest zatem sztuką ograniczać się do protestów przeciwko „liberalnym" ustawom, podczas gdy obecnie mamy „wolną amerykankę". W tej sytuacji polityk katolik powinien podejmować wysiłki, aby uchwalić ustawę najbardziej zgodną z antropologią katolicką, ale jeśli – z powodu rozkładu sił politycznych – nie jest możliwe uchwalenie ustawy idealnej, to może pójść na kompromis, by zaradzić większemu złu braku jakichkolwiek regulacji prawnych. Z tego właśnie powodu Kościół popiera tzw. kompromis w sprawie aborcji, chociaż nie jest on całkowicie zbieżny z jego nauczaniem.

Podsumowując, polityk katolik w sprawie in vitro powinien powiedzieć mniej więcej tak:

Jestem przeciwko in vitro, gdyż jestem za ochroną godności i życia istoty ludzkiej od momentu poczęcia. Tym niemniej rozważyłbym głosowanie za ustawą pozwalającą w jakiejś mierze na in vitro, jeślibym miał pewność, że – primo – wszystkie możliwości uchwalenia doskonalszej ustawy regulującej tę kwestię wyczerpały się, a jednocześnie – secondo – głosowana ustawa jest lepsza – z punktu widzenia obrony życia od poczęcia – od stanu dotychczasowego.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych