Clay Shirky: The Times w internecie to już tylko newsletter torysów

fot. http://www.thetimes.co.uk/tto/news/
fot. http://www.thetimes.co.uk/tto/news/

Nie ustają komentarze po ogłoszeniu przez wydawcę The Times/ Sunday Times informacji o pierwszych czterech miesiącach z całkowitym zamknięciem treści tych publikacji w internecie. Clay Shirky, wpływowy pisarz i publicysta zajmujący się m.in. przyszłością mediów jest przekonany o niepowodzeniu tego eksperymentu jako ratunku dla prasy.

Shirky pisze na swoim blogu o pomyśle na wprowadzenia odpłatności za treść The Times/Sunday Times jako o eksperymencie, który nie przyniósł rozwiązania fundamentalnych problemów z którymi boryka się prasa w erze internetu i social media.  Jak twierdzi Shirky - rezultatem czteromiesięcznego zamknięcia treści za paywallem jest stworzenie specyficznego newslettera.

Przed uruchomieniem systemu odpłatności, serwisy The Times/Sunday Times miały ok. sześć razy więcej czytelników niż ich papierowe odpowiedniki. Po wprowadzeniu odpłatności, czytelnicy w sieci stanowią jedną szóstą czytelników wersji papierowej. (...) Jednym ze sposobów, w jakich możemy myśleć o tej transformacji jest to że Times w internecie przestał być gazetą, w sensie że dostarcza szerokiego zakresu informacji które są czytane w społeczności. Zamiast tego, stał się newsletterem, publikacją skierowaną i przemawiającą do wąskiego grona odbiorców - w tym przypadku torysów.

Shirky zauważa, że pomysł Murdocha nie jest niczym nowym w sensie technicznym. Ale nowością jest to że ten pomysł ma być w tym przypadku przyszłością mediów. Tymczasem nawet najbardziej optymistyczne szacunki dotyczące rezultatów finansowych tego paywalla nie są na tyle dobre, by w chociaż minimalnym stopniu utrzymać "przy życiu" redakcję która dostarcza treść, w tym kształcie który istnieje obecnie.

Fakt, że informacje z The Times nie pojawiają się i nie można ich wyszukać w internecie (czyli w google ) i w social media (facebook, twitter ) powoduje, że trafiają tylko do ściśle określonej, mocno powiązanej ze sobą grupy odbiorców. Siłą rzeczy, taka grupa musi być stosunkowo niewielka.

Innymi słowy, nie można mówić o ratunku dla prasy (i ich struktur organizacyjnych) za pomocą zamykania treści. To tylko jedna z alternatyw, które wymogą radykalną zmianą tego jak działają redakcje w tym momencie.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych