Nic tak nie oddaje istoty przesłania Platformy Obywatelskiej jak stały człon nowych bilbordowych haseł tej partii: „Nie róbmy polityki". Rozumiem, miało być „pozytywistycznie", w duchu niegdysiejszego udeckiego sloganu: „Po pierwsze gospodarka". Ale naprawdę chyba jednak chodzi tu o coś innego.
PO, podobnie jak Samoobrona, wypłynęła w roku 2001 na populistycznej niechęci Polaków do klasy politycznej. Donald Tusk trafnie wyczuł narastającą pod koniec pierwszej dekady III RP tendencję kwestionowania czy wręcz negowania misji wychowawczej polityki – zarówno w wersji lewicowej, jak i prawicowej. Bo kim są politycy w szerokim odbiorze społecznym? Darmozjadami zżerającymi nasze podatki. Czym jest polityka? Brudnym zajęciem polegającym na oszukiwaniu zwykłych ludzi.
Ale apel „Nie róbmy polityki" można też odczytać z perspektywy staroświeckiej, wcześniejszej niż współczesne populizmy. Jeśli przyjmiemy założenie, że polityka to nie gierki cwaniaków, lecz troska o dobro wspólne, o interes narodowy, o rację stanu, wówczas rezygnacja z jej robienia oznacza działanie na szkodę podmiotów troski.
Oczywiście tak też można. Nic dziś nie stoi na przeszkodzie, żeby rządzić schlebiając powszechnej potrzebie zamknięcia się w granicach własnej prywatności i odseparowania się od wielkich spraw publicznych. W takim jednak wypadku bardziej adekwatne do sytuacji są słowa: „Po nas choćby potop". Albo po prostu: „Olejmy Polskę".
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/107179-nie-robmy-polityki-olejmy-polske
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.