The Social Network - film o naszych czasach?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. http://www.thesocialnetwork-movie.com/www.wpolityce.pl
fot. http://www.thesocialnetwork-movie.com/www.wpolityce.pl

The Social Network – film Davida Finchera obecny na ekranach polskich kin od kilku tygodni to nie tylko interesujące spojrzenie na początki sieci społecznościowej Facebook i na jej kontrowersyjnego twórcę. To także ważny, niebanalny głos w dyskusji o czasach, w których żyjemy.

The Social Network to precyzyjnie zbudowana, mistrzowsko wyreżyserowana układanka. Marka Zuckerberga, pomysłodawcę i założyciela Facebooka poznajemy poprzez pryzmat procesów sądowych które niezależnie od siebie wytoczyli mu jego bliski współpracownik i przyjaciel, współzałożyciel Facebooka oraz ludzie – studenci z Harvardu którym Zuckerberg miał ukraść pomysł na serwis.

Facebook ma teraz 500 milionów użytkowników. Liczba ta stale rośnie, a Zuckerberg jest jednym z najważniejszych postaci w Dolninie Krzemowej. The Social Network to film o początku tej drogi. Zuckerberg jest pokazany jako student, który za wszelką cenę chce - w ekskluzywnym środowisku Harvardu – przebić się do jeszcze wyższego kręgu wtajemniczenia, którym są elitarne kluby studenckie na tej uczelni.

Zuckerberg jest w filmie Finchera opętany chęcią społecznego awansu i przynależności do zamkniętej grupy. Facebook – dostępny dla każdego serwis społecznościowy jest zaprzeczeniem idei elitarności. To jedna z niezwykłych ironii losu, doskonale uchwycona przez Finchera w jego filmie. Oto narzędzie „przebicia się” do zamkniętego kręgu – a raczej udowodnienie własnej wartości twórcy, narzędzie które miało służyć „odegraniu się” na mniej inteligentnych kolegach, narzędzie które miało pokazać społeczną siłę i zwiększyć prestiż jego twórcy staje się po latach olbrzymi, 500 milionowym, egalitarnym polem kontaktów społecznych. Teraz „jest” na nim każdy, a nie tylko studenci uczelni takiej jak Harvard. Chociaż..trudno nie zauważyć, że grupy społeczne mają swoją moc także na Facebooku. Ale ich natura się zmieniła. Są pokawałkowane, mają tysiące fragmentów i płaszczyzn a każdy należy do bardzo wielu. Zupełnie inaczej niż na elitarnym, zamkniętym, zimnym świecie Harvardu.

Drugą ironią narodzin Facebooka jest związana z charakterem twórcy. W filmie Zuckerberg odmalowany jest jako geniusz tkwiący poza okowami konwencjonalnego społeczeństwa. Ale to właśnie on mówi do swojego przyjecie al „stwórzmy sieć która przeniesie życie uczelni do internetu”. Jest to życie do którego Zuckerberg aspiruje, którego nie zna i którym – paradoksalnie – częściowo pogardza, ale które mimo wszystko udało się tak perfekcyjne uchwycić, że jego idea stała się codziennością dla 500 milionów ludzi.

The Social Network to przede wszystkim film o ambicji, która powoduje że Zuckerberg bez chwili wahania buduje swoje imperium. Ambicja ta powoduje, że wszystko co stoi mu na przeszkodzie jest usuwane. Tak jak jego najbliższy przyjaciel, który w pewnym momencie rozwoju Facebooka zostaje odsunięty na całkowicie boczny tor, co staje się zresztą powodem jednego z procesów opisywanych w filmie. Zuckerberg nie zastanawia się, nie ma wahań natury : czy warto? Dlaczego? On po prostu chce sukcesu. I osiąga go bez względu na koszty.

The Social Network nie jest filozoficzną rozprawą o tym, jak internet zmienia nasze społeczeństwo i nasz świat. Ale pokazuje- mniej lub bardziej zgodnie z rzeczywistością, kim są ludzie którzy sprawili, że nasz świat tak bardzo się zmienia.

Jak pisze Nick Carr, już wkrótce większość naszych kontaktów społecznych może być „przekazywana” za pomocą ekranu – komputera czy telefonu komórkowego. Carr nie nazywa tego uzależnieniem od internetu, tylko zależnością, taką jak zależność od prądu elektrycznego. Jednak Internet nie sprawia, że zmieniamy się w ludzi przykutych do ekranu komputera. Wręcz przeciwnie. Ilość kontaktów społecznych eksploduje – dzięki Facebookowi także – ale nie zmienia tak faktu, że nie wypierają one spotkań twarzą w twarz. Facebook, twitter, sprawiają po prostu że ogólna liczba „interakcji” jest tak duza, że kontakty w „realu” stają się mniejszością w ogólnej, zwiększającej się ich liczbie. To nie oznacza, że się nie odbywają, stają się po prostu elementem pewnej całości. Doba ma e końcu tylko 24 godziny. Ale w tej transformacji czają się pytania – na przykład o prywatność, różnicę między tym co dostępne dla wszystkich i tym co zamknięte. Sieci społecznościowe zmieniają politykę – ale czy w dobrym kierunku? I tak dalej.

The Social Network nie stawia jednak takich pytań. Ale jest mistrzowskim obrazem ludzi, dzięki którym je zadajemy.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych