Ci rzekomo prymitywni, prostaccy Amerykanie...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl, fox news
fot. wPolityce.pl, fox news

Zawsze bawiły mnie opinie Europejczyków, a zwłaszcza Polaków o tym, jak nieokrzesani, aby nie powiedzieć prymitywni są Amerykanie. Nie dość, że na wszystkich instrukcjach są rysunki i wszystko tłumaczone jest dużymi litarami, to jeszcze są tacy nienowcześni i pamietają o swojej historii.

Weźmy chocby kwestię patriotyzmu. Jakby nie mogli zrozumiec, że już dawno wkorczyliśmy w czasy postheroiczne i żołnierz biegający z karabinem nie powinien być dla nikogo wzorem a co najwyżej (jak pokazuje coraz więcej filmów „niezależnych" w Hollywood i Europie) psychopatą, z przyjemnością podrzynającym gardła cywilom. Że w powiedzmy takiej II wojnie światowej to nie walczyli żadni Alianci z „osią zła" (Niemcy, Japonia, Włochy) ale bliżej nieokreśleni fioletowi z buraczkowymi.

Pewnie wynika to z faktu, że Ameryka jest jako państwo jeszcze taka młoda i nie zdążyła uzyskać europejskiej rafinady. Dlatego pewnie wciąż po pół wieku od zdarzeń istnieje specjalna komórka w Penatgonie, która szuka prochów zaginionych żołnierzy w Wietnamie i Kambodży. A gdy je znajdzie, zbiera do ostatniego ziarenka, identyfikuje DNA i sprowadza w honorowej asyście do kraju. To jest kraj który, gdy złapią żołnierza czy zykłego obywatela, wysyła lotniskowiec, setki żołnierzy, dziesiątki samolotów aby bezpiecznie sprowadzić zaginionego, bo przecież obowiązuje hasło „nikogo nie pozostawiamy poza linią wroga". Żywego czy umarłego (a pamiętacie Państwo „starania" rzadu polskiego w sprawie uprowadzonego geologa?).

Są też śmieszne zwyczaje. Jak naprzykład kładzenie ręki na sercu w czasie grania hymnu (co tak pięknie na polski grunt zaimplementował prezydent Kwaśniewski) czy zwracania się do prezydenta wyłącznie oficjalnie „Panie Prezydencie" (jako do symbolu amerykańskiej państwowości), nawet gdy głowa państwa jest pośledniego wzrostu.

Jest także tak zupełna śmiesznostka jak noszenie przez prezydenta w marynarce małej, amerykańskiej flagi. Niby nic, a jednak. Przekonał się o tym kandydat Barack Obama, który flagi nie chciał nosić, bo przecież  byłaby to „oczywista oczywistość" – wszak wszyscy wiedzieli, że startował na prezydenta USA a nie jakiejś tam Rosji. Gdy z badań wyszło, że brak tego kawałka metalu może go kosztować kilka procent przy urnach, znaczek zaczął nosić. I ma go w klapie do dzisiaj.

Przykłady można by mnożyć. A teraz jeszcze Hangar 17 na nowojorskim lotnisku JFK. Wielkie, klimatyzowane pomieszczenie, w którym przechowuje się to, co znaleziono na gruzowisku po ataku na wieże WTC 11 września 2001 r. Są wozy strażackie, w których zasypało załogi, zmiażdżone prywatne samochody, rowery, fragment anteny z dachu jednej z wież. Leżą tak od dziesięciu lat, zabezpieczone w klimatozywanym pomieszczeniu, bo mają być częścią ekspozycji Muzeum 9/11.

Według wicedyrektora agencji zajmującej się lotniskiem Billa Baroni celem jest "przechowanie tych fizycznych pamiątek po tym co się stało, aby nie zginęły i za 75, 100 lat jakiś historyk nie musiał narzekać, że tego nie zachowali". A poza tym to pamiątka po straconych życiach.

Nie ważne ile razy tu przychodzisz, ile razy przechodzisz obok tych powyginanych elementów, obok tego zgniecionego wagonu metra... zawsze myślisz o życiach prawdziwych ludzi czy rodzinach, których życie zakończyło sie tego dnia. W tych przedmiotach było kiedyś ludzkie życie

– opowiada Bill Baroni.

Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że wytapianie fragmentów zniszczonych wież i instalowanie ich do kadłuba okrętu wojennego USS „New York" czy Hangar 17 to przejaw „nekrofilii", do tego zabirający dolary, tak potrzebne do stymulowania zwalniającej amerykańskiej gospdodarki. Przecież za te pieniądze można by wybudować, ja wiem, ze dwa mosty, trzy i pół linii metra i jeszcze pewnie – sprawny burmistrz albo pani prezydent – znalazłaby środki na sto nowych żłobków. Ale Amerykanie wiadomo, jak dzieci, nie wiedzą co czynią. Tak, zupełne prostactwo i brak wyrafinowanej formy. Prawda?

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych