Nie sądzicie, że "olejniczakobus" brzmi nawet lepiej niż osławiony "bronkobus"?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Jak podaje "Rzeczpopolita", tylko 50 tys. złotych dostał z kasy SLD Wojciech Olejniczak na kampanię prezydencką w Warszawie.

– Liczyliśmy na większe wsparcie. Mam nadzieję, że partia dorzuci trochę pieniędzy na końcówkę kampanii. Przecież Warszawa to wielka sprawa - mówi "Rz" Olejniczak.

Według "Rz", były lider Sojuszu w walce o prezydenturę w stolicy musi więc postawić na kampanię bezpośrednią. W sobotę w towarzystwie Ryszarda Kalisza zaprezentuje swój „olejniczakobus", który będzie jeździł po Warszawie. W poniedziałek o godz. 6 rano europoseł, wzorem Grzegorza Napieralskiego z kampanii prezydenckiej, będzie pod warszawską hutą rozdawał ulotki, jabłka, kawę i herbatę.

Ale brak pieniędzy jest istotnym problemem. 50 tys. zł to kwota, za którą nie da się nawet wykupić jednego spotu reklamowego w TVP, gdyby miał być wyemitowany w czasie największej oglądalności, np. przed popularnym serialem.

Marny jest los partyjnych rywali Grzegorza Napieralskiego. Może gdyby Olejniczak nie sugerował, że dostanie w stolicy lepszy wynik niż Napieralski w wyborach prezydenckich w całym kraju, to dostałby tak z dychę więcej. Ale skoro sugerował, to 50 tysięcy (czyli nic) i koniec.

A "olejniczakobus" brzmi nawet lepiej niż osławiony "bronkobus" obecnego prezydenta.

Prej

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych