"Jestem jednak pewien, że i ten atak PiS przetrwa. Co więcej wyjdzie z niego wzmocnione"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Wczorajsze usunięcie z PiS posłanek Elżbiety Jakubiak i Joanny Kluzik-Rostowskiej spowodowało mnóstwo komentarzy, wręcz lament czołowych publicystów i polityków, którzy podobnie, jak to bywało wcześniej, wytoczyli armaty przepowiadając koniec Prawa i Sprawiedliwości.

Tak jak w przypadku Dorna czy Jurka wybitni przedstawiciele świata mediów i polityki powtarzali wyświechtane już slogany o braku w PiS wewnętrznej dyskusji, eliminowaniu samodzielnie myślących itp. Głos zabrał nawet sam prezydent, który z zatroskaną miną wspomniał coś o braku dobrych obyczajów, a szef klubu PO w szoku, jak sam przyznał, zaproponował obydwu Paniom wstąpienie do tej partii. Jednak szczyt śmieszności osiągnęło dwóch polityków i największy bloger RP , którzy dyskutując na antenie jednej ze stacji komercyjnych stracili w piątek wszelkie hamulce. Olejniczak, Halicki i Migalski przeszli sami siebie w krytyce decyzji komitetu politycznego PiS bredząc coś o szafocie i nocy długich noży /Migalski/, o złym człowieku /Olejniczak/ i powiedzeniu prawdy o Prezesie PiS /Halicki/.

Panowie w swojej krytyce byli nie tylko śmieszni ale też całkowicie niewiarygodni. Wszyscy oni bowiem mają, bądź mieli, kłopoty w swoich formacjach. Olejniczakowi, całkowicie zmarginalizowanemu w SLD pozostało tylko gaszenie lampionów przed pałacem Prezydenckim w kuriozalnej akcji kończenia żałoby narodowej i bezsilna złość po skasowaniu z mediów jego przyjaciela Kalisza. Halicki, który jakiś czas temu skrytykował Tuska, nazywając go później Mojższem traktowany jest w PO jak czarna owca. Przypadek Migalskiego jest powszechnie znany. Próbował być politykiem, ale go to przerosło, więc pozostała mu rola głównego blogera RP, wykorzystywanego przez media jako pałka na PiS.

Wszyscy oni w większy lub mniejszy sposób wykazywali się nielojalnością wobec swoich partii. Nie przeszkadza im to jednak teraz moralizować i pouczać. I jakby nigdy nic kreować się na obrońców politycznych standardów. Podczas dyskusji żaden z nich nawet przez chwilę nie zechciał spojrzeć na całą sprawę w szerszym kontekście. Że należąc, lub działając w formacji politycznej nie szkodzi się jej wyniszczającą dyskusją o kondycji partii, zwłaszcza podczas kampanii wyborczej. Że nie można zachowywać się schizofrenicznie, i będąc członkiem partii zakładać z góry jej zły wynik wyborczy, bo to nie my robimy kampanię.

To wszystko od tygodni nie pomaga PiS, a osoby rozgrywające medialnie swoje żale i frustracje tracą moralne prawo do oceny wyników wyborów. Same bowiem swoją krytyką obniżają wyborcze szanse Prawa i Sprawiedliwości. Zakładam, że w kolejnych dniach w związku z usunięciem Jakubiak i Kluzik, ci sami co zawsze politycy, publicyści i blogerzy, nadal będą uderzać w dramatyczne tony.

Jestem jednak pewien, że i ten atak Prawo i Sprawiedliwość przetrwa. Co więcej wyjdzie z niego wzmocnione, bo aby wygrać wybory poważna partia polityczna nie może pozwolić sobie na ludzi szerzących defetyzm w swoich szeregach. W czasach, gdy tak trudno o prawdę, gdy miliony Polaków upokarza się przebiegiem smoleńskiego śledztwa, gdy gołym okiem widać coraz gorszą sytuację ekonomiczną państwa, postępujące zadłużenie i brak reform, potrzebny jest silny i zwarty PiS. Jedyna obecnie partia mająca odwagę i determinację w mówieniu prawdy o tragicznych rządach Platformy. Niszczących fundamenty ekonomiczne i społeczne państwa spychających nas w kolejnych międzynarodowych rankingach na dalekie miejsca. Kto tego w Prawie i Sprawiedliwości nie rozumie niech odejdzie. Nic tak bowiem nie szkodzi w politycznej wojnie jak piąta kolumna.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych