Zaremba o sytuacji w PiS: Zdecydował Kaczyński. Ale Kluzik-Rostkowska sama wybrała moment

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Dlaczego Joanna Kluzik-Rostkowska została wyrzucona z Prawa i Sprawiedliwości właśnie teraz? W szerszym planie można by powiedzieć, że tak decydował Jarosław Kaczyński.

Tak naprawdę zdecydował o tym w momencie, kiedy wkrótce po wyborach Kluzik-Rostkowska, prawie do ostatniej chwili jego ulubienica, odmówiła mu przyjęcia funkcji wiceprezesa partii i zasiadania w Komitecie Politycznym zdominowanym przez członków tak zwanego Zakonu PC. Odmówiła występując jako reprezentantka grupy - a Kaczyński frakcji w swoich kolejnych partiach nie lubił nigdy (miał z nimi zresztą złe doświadczenia), ale po Smoleńsku postanowił sobie wykorzeniać je ogniem i żelazem. I wystąpiła też jako reprezentantka pewnej koncepcji - prowadzenia spokojnej, merytorycznej polityki przypominającej językiem,  to co PiS mówił, łącznie z Prezesem,  w ostatniej kampanii.

Okoliczności definitywnego zerwania były otwarte, ale do zerwania dość musiało. Ostatnio Kaczyński powiedział swoim współpracownikom, że w następnym parlamencie Platformie zabraknie 12 mandatów aby sformować samodzielną większość. Prezes nie ma daru prorokowania, była to zapowiedź wyczyszczenia z list rzekomych lub potencjalnych sojuszników PO. To jednak nie tłumaczy momentu zerwania. Tak zwane gołębie powtarzały, że nie chcą go przed wyborami samorządowymi. Z prostej przyczyny: wojna w tym momencie miała z nich uczynić winowajców słabego wyniku samorządowego PiS. Rozłam powinien być następstwem tego słabego wyniku, a nie jego przyczyną. Kluzik-Rostkowska, Poncyljusz i inni, zbesztani wcześniej za najlepszy wynik, jaki PiS do tej pory uzyskał (36 procent w pierwszej turze wyborów prezydenckich) mieli wskazać Ziobrę i Zakon PC jako jedynie odpowiedzialnych za porażkę. I to, zakładając nieuchronność podziału, była strategia słuszna.

Jak widać, z tej strategii nagle zrezygnowano. Przecież Kluzik-Rostkowska przystępując do udzielania kolejnych wywiadów na temat sytuacji w PiS, doskonale wiedziała, czym ryzykuje. Twierdzenie bliskich jej osób, że zdenerwował ją wywiad Jacka Kurskiego we, „Wprost", bo już zawczasu obwiniał "gołębie" za słaby wynik, nie wytrzymuje krytyki. Za parę tygodni nikt by tego wywiadu nie pamiętał. Okoliczności jej wypchnięcia z partią zapamięta za to każdy.

Ta jej minikampania robi wrażenie nieprzygotowanej, improwizowanej. Jej czołowi sojusznicy na czele z Pawłem Poncyljuszem byli w tym czasie zagranicą. Ale wrażenie może być mylące. Niektórzy z gołębi, także ci niewyrywający się na pierwszy plan (Adam Bielan, też w Ameryce), brali podobno pod uwagę stworzenie oddzielnej formacji. I podkreślali, że na to potrzeba czasu i spektakularnych okoliczności. Najwyraźniej uznano, że tego czasu już nie ma.

Nie wierzę, aby za akcją gołębi, za ich ewentualną formacją, stały realne społeczne emocje. Lansując się w TVN 24, Wprost czy Wyborczej popadają już na wstępie w totalny konflikt z prawicowym elektoratem, a na inne pola też raczej nie wejdą, przynajmniej nie szybko - a wybory za rok.

Wizja Kluzik-Rostkowskiej jako nowej Angeli Merkel, a takie sugestie pojawiały się w kuluarach,  jawi się jako mocno wydumana. Ale nie wierzę też, aby PiS na tym podziale skorzystał, nawet jeśli dotyczy tylko kilku osób. Jeszcze przed wykluczeniem Kluzik-Rostkowskiej i Jakubiak Jarosław Kaczyński opowiadał, jak to nikogo w partii nie zatrzymuje, bo w kolejkach do list poselskich stoją tłumy zainteresowanych, obiecujących i świetnie przygotowanych speców od polityki. Chciałbym te tłumy zobaczyć.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych