"Idę o zakład, że Dawid Chełmecki zostanie radnym!"

Chełmecki radnym, czyli głupota jako dźwignia polityki

Idę o zakład, że Dawid Chełmecki  zostanie radnym! To ten młody działacz PO z Jaworzna, który podczas wywiadu na żywo zamotał się i bezradny powiedział: "Ja pier...ę. nie wiem", po czym opadł zrezygnowany na krzesło. Postulowałem potem, by został on awansowany na najwyższe stanowiska w Platformie, bowiem lapidarnie i szczerze streścił praktykę działania partii rządzącej.

To oczywiście były żarty z tym awansem (nie wierzę bowiem w mechanizmy słusznego nagradzania i karania we współczesnych partiach w Polsce). Ale co jest naprawdę ciekawe, to to, że pan Dawid naprawdę może zdobyć mandat! Bo przestał być "no-namem", postacią anonimową, jednym z tysięcy nie wyróżniających się facetów w garniakach, którzy gadają jakieś nudziarstwa. Jest dzisiaj bohaterem internetu i tysiące ludzi o nim usłyszało. Także w jego okręgu wyborczym. Dlatego 21 listopada będzie jedynym, którego wyborcy PO rozpoznają na liście. I dlatego na niego zagłosują. Bo będzie im jakkolwiek bliski, jakoś znajomy, choć trochę swój....

I jest jeszcze jeden powód, dla którego pan Dawid zaliczy pierwszy w swoim politycznym życiu sukces - ludzie zobaczyli go jako durnia, głupka, fajtłapę i kretyna. Nie wiem, czy jest nim w rzeczywistości, czy tylko po prostu stracił rezon w studio tv i miał tremę. Wierzę, że to drugie, że jest fajnym facetem, który "spalił się" przed kamerą. Ale wyborcy mogą się z niego dzisiaj nabijać, myśląc o nim jako o śmiesznym i głupim facecie. I dlatego na niego zagłosują, bo elektorat nie lubi mądrzejszych od siebie, nie przepada za mądralami, nie akceptuje polityków oczytanych i inteligentnych. Woli przeciętniaków, pozerów, głupków, ciamciaramcie. Taka już uroda współczesnej telekracji.

Jeśli Państwo chcecie, to pomyślcie, jak to działa w skali całego kraju i czy nie jest prawdą. Czy ta reguła nie obowiązuje w polityce krajowej, a nawet europejskiej? Ale ja już na tym poprzestanę, bo jeszcze uznacie, że mam rację i że jestem nie w ciemię bity. No a to by już był koniec mojej kariery politycznej - stałbym się niewybieralny.