O tym, że organizacja wizyty Lecha Kaczyńskiego w Rosji przebiegała w chaosie, dobrze wiemy. Teraz dowiadujemy się, w jak ogromnym. Ujawniamy treść korespondencji mailowej między wysokimi urzędnikami z 8 kwietnia.
O 14:53 Dariusz Górczyński, naczelnik Wydziału Federacji Rosyjskiej w Departamencie Wschodnim MSZ pisze do ambasadora w Moskwie Jerzego Bahra. Wiadomość wysyła także m.in. do wiceministra spraw zagranicznych Andrzeja Kremera i szefa Protokołu Dyplomatycznego Mariusza Kazany.
Lotnisko w Smoleńsku nic nie wie o zgodzie na lądowanie samolotu z Prezydentem. Będę wdzięczny za przekazanie mailem numeru zgody na przelot i lądowanie.
6 minut po mailu Górczyńskiego minister Kremer odpisuje:
Zwracam uwagę, że kwestia lądowania samolotu / samolotów jest fundamentalna!!! Proszę o pilne wyjaśnienie wszystkich szczegółów związanych z dojazdem delegacji i innych szczegółów organizacyjnych.
Dwa dni przed wizytą, polscy urzędnicy nie załatwili podstawowych formalności! Jeśli przygotowując uroczystości dopuszczono do takich zaniedbań, można oczekiwać, że ziszczą się zapowiedzi prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta o możliwym postawieniu zarzutów za złą organizację wizyty.
ZNP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/107103-8-kwietnia-lotnisko-w-smolensku-nie-wiedzialo-o-przylocie-prezydenta