Warto odnotować: wraca temat pt. czy i kiedy Jarosław Kaczyński odejdzie z polityki

„Joanna Kluzik-Rostkowska rzuca wyzwanie Zbigniewowi Ziobrze" – informuje „Gazeta Wyborcza", relacjonując pogłoski krążące w szeregach Prawa i Sprawiedliwości. Pogłoski, według których po klęsce w wyborach samorządowych Jarosław Kaczyński ustąpi miejsca młodszym, a o władzę w partii powalczą Zbigniew Ziobro z Joanną Kluzik-Rostkowską.

Sednem artykułu red. Wojciecha Szackiego jest informacja:

Na spotkaniu z najbliższymi współpracownikami zapowiedział, że jeśli wynik w wyborach samorządowych będzie bardzo zły, to zrzeknie się funkcji prezesa - usłyszeliśmy niezależnie od dwóch ważnych polityków PiS. Obaj zastrzegli, że na spotkaniu nie byli, ale rozmawiali z jego uczestnikami.

Zdaniem „GW", Jarosław Kaczyński już parę razy wspominał o odejściu, ale za każdym razem był to test lojalności wobec partyjnej czołówki. Czy i tak jest tym razem?  Niewykluczone, ponieważ prezes PiS jest ponoć przekonany, że w sejmikach osiągnie wynik zbliżony do rezultatu z pierwszej tury wyborów prezydenckich.

Najzabawniejszy jest jednak ten fragment:

Dlatego nasila się rywalizacja o schedę po prezesie. Faworytem jest Zbigniew Ziobro, symbol PiS radiomaryjnego, ale teraz wyrasta mu rywalka - Joanna Kluzik-Rostkowska (...).

Polityk PiS: - Ziobro jest dziś silniejszy, ale to się może zmienić. W ostatnim sondażu zaufania CBOS Ziobrze nie ufa aż 38 proc. Polaków, a ufa - 35 proc. Joanna ma dużo lepszy bilans (...). Widzę też, że do Joanny garną się posłowie, po których nigdy bym się tego nie spodziewał, a którzy uważają widać, że to ona może zapewnić przyszłość PiS, a im - reelekcję. O rosnącej popularności Joanny świadczą też liczne zaproszenia na spotkania w ramach kampanii samorządowej.

My tylko wciąż nie wiemy, po co Joannie Kluzik-Rostkowskiej przywództwo akurat w PiS. Jest przecież tyle partii pełnych cywilizowanych, miłych i wykształconych ludzi, gdzie posłanka PiS czułaby się z pewnością bardziej u siebie.

Skaj