Raport Pinokia. Komisja hazardowa zakończyła żywot

Cichy koniec głośnego w swoim czasie dochodzenia. Zmiany w ustawie o komisjach śledczych pozwoliły rządowej większości - PO-PSL uchylić się od odpowiedzialności za raport Mirosława Sekuły w sprawie afery hazardowej. Po prostu sprawozdań komisji już się w całym Sejmie nie głosuje.

Gdy dodać umyślnie wybrany termin - piątkowy wieczór, kiedy media nie mają za bardzo możliwości pilnować zdarzeń, bo gazety są zamykane, a programy informacyjne telewizji już się skończyły - widać, jak do końca sprawnie działała propagandowa maszyna Platformy. Opozycji pozostały bezsilne protesty.

A nam pozostały ostatnie wrażenia. Nieliczni platformersi na Sali sejmowej roześmiani od ucha do ucha (posłanka Śledzińska-Katarasińska). Sekuła drewnianym głosem przekonujący, że nie stwierdzono śladów nielegalnego lobbingu (skąd zatem słowa Zbigniewa Chlebowskiego - od miesięcy biegam, blokuję dopłaty, przecież nie mówił tego przez telefon aby się pochwalić?). Chwilami Sekuła nawet się mylił, odchodził od ustalonego scenariusza, zwłaszcza pod wpływem pytań z sali. Pytany, czy premier Tusk powinien rozmawiać o informacji szefa CBA na samym początku z Chlebowskim i Drzewieckim najpierw wyksztusił z siebie, że Donald Tusk popełnił błąd. Potem się poprawił. Widząc skonsternowane miny kolegów z PO.

Pozostały też inne złe wrażenia, zapisane w aktach. Jak w przypadku przywołanego przez Rzeczpospolitą maila Marcina Rosoła, w którym konsultuje się już podczas parlamentarnego śledztwa z lobbistą Andrzejem Długoszem, jak zrobić ze zmiany przepisów w interesie hazardowego lobby błąd urzędnika. Pozostała nieprzeprowadzona do końca, ale cały czas możliwa do przeprowadzenia koordynacja między telefonami i miejscami pobytu poszczególnych bohaterów dramatu.

I pozostały wieści z sejmowych kuluarów. Po których krążył w ostatnich dniach Zbigniew Chlebowski powtarzający, że wciąż nie traci nadziei na miejsce na listach Platformy w przyszłorocznych wyborach. Donald Tusk jest podobno przeciw, ale Grzegorz Schetyna, sam występujący w tej historii co najmniej jako adresat lobbistycznych zabiegów branży, jest za. Buduje swoją pozycję w partii jako opiekun wszystkich. Także czarnych owieczek, które zbłądziły. Skoro są winne, jak wynika z raportu Sekuły, tylko nieprzestrzegania standardów, odpokutują ciężką pracą na poselskich ławach?

Ciekawe tylko, czy sam Sekuła uzyska nagrodę w postaci prezydentury Zabrza, ma tam podobno problemy ze społecznym poparciem. Paweł Śpiewak nazwał go kiedyś Pinokiem. Obserwowałem na sejmowej sali, ale nos mu się nie wydłużył, kiedy czytał raport. Teraz świat jest bardziej dyskretny niż w czasach bajek Collodiego.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych