W sprawie In vitro. Rokita do Zaremby, Zaremba do Rokity. Polemika

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Pan Jan Rokita nadesłał do redakcji polemikę z tekstem Piotra Zaremby zatytułowanym "Kościół nie pomaga nam do końca wyrobić sobie zdania o In vitro". Dziękując za uwagę zamieszczamy go poniżej, wcześniej przypominając wzmiankowany tekst Zaremby. Na samym zaś dole zamieszczamy odpowiedź Zaremby.

Redakcja wPolityce.pl

TEKST ZAREMBY:

W momencie kiedy piszę ten komentarz, poseł lewicy Marek Borowski orzeka z sejmowej trybuny, że zarodek nie jest człowiekiem. Rozstrzygnął dylemat, na którym połamało sobie pióra wielu filozofów i etyków.

Debata nad 6 projektami dotyczącymi In vitro toczy się nieśpiesznie, w atmosferze powagi, ale przecież buzują za nim wielkie emocje, a stoją zasadnicze wybory. Dyskutują nie tylko politycy - patrz wymiana zdań między Izą Wierzbicką i Arturem Bazakiem na naszym portalu.Poseł Jan Filip Libicki kiedyś z PiS, dziś niezrzeszony zauważył nawet, że to chyba druga taka fundamentalna debata moralna po sporze o dopuszczalność aborcji na początku lat 90.

Podobnie jak Artura Bazaka, także i mnie dziwią ludzie deklarujący się jako katolicy, którzy głos hierarchii kościelnej w tej sprawie kwitują okrzykami pełnymi lekceważenia i oburzenia. Rozumiem niewierzących, ale posłanka Agnieszka Rajewicz z PO, która jednym tchem składa wyznanie wiary i oskarża swój Kościól o szantaż, popada w schizofrenię. To w jakiej sprawie jest pani gotowa kierować się katolickimi nakazami jak nie w tej? Przecież Kościół nie próbuje się wtrącać w wybór rozwiązań ekonomicznych, w kształt ustroju, we wskazanie, kto jest najlepszym sojusznikiem Polski. Odzywa się wtedy, gdy debata polityczna dotyka, powtórzę, najbardziej podstawowych wyborów etycznych.

A zarazem, nie tylko ja, ale i najgorliwszy katolik może mieć pewne trudności w rozpoznaniu, co tak naprawdę powinno się zrobić. Deklaracja biskupa Henryka Hosera o ekskomunice, jaka może (ale przecież nie musi - P.Z.) dotknąć posłów głosujących wbrew nauce Kościoła, była nieostra, warunkowa. I może nie mogła być inna. Nie usłyszeliśmy na przykład, czy dotyczy ona także zwolenników projektu Jarosława Gowina, który technikę In vitro chce dopuścić, ale pod warunkiem (skądinąd nieco utopijnym) pełnej ochrony zarodków, o których poseł Borowski sądzi, że nie są ludźmi. A które poseł PO, zaangażowany katolik, chce ratować w imię prawa naturalnego.

To wahanie Kościoła rozumiem, w przeszłości stosował już zasadę realizmu godząc się na ustawy, które uznawał za mniejsze zło. Tak jest choćby z aborcją, dopuszczoną jednak w kilku granicznych przypadkach. Teraz jednak nie wiemy, czy Gowin mieści się w tej regule, czy nie. To sprzyja hamletycznym rozterkom takich ludzi jak Izabella Wierzbicka. I trzeba sobie powiedzieć otwarcie, te rozterki są zrozumiałe. Ja naprawdę zazdroszczę ludziom, którzy w tej sprawie wiedzą wszystko na pewno - od początku do końca.

Oczywiście w tle widzę wrzaskliwą kampanię postępowców. Tak naprawdę to oni nie mają żadnych rozterek i dylematów, a sprawę In vitro traktują jako poligon. Okazję do kolejnego wykazania, że etyka katolicka nie będzie miała żadnego wpływu na kształt prawa. Stąd hałaśliwe nawoływania Wyborczej, które można by sprowadzić do sloganu: jesteś katolikiem, to nie zgadzaj się z Kościołem.

Ale żeby wszystko jeszcze bardziej skomplikować, na koniec przypomnę, że Kościół ma w tej sprawie na swoim koncie swoisty "grzech pierworodny". Pierwszy raz technikę In vitro zastosowano u nas pod koniec lat 80. Przy pełnym milczeniu biskupów, którzy nie uznawali tego za żaden problem. Do momentu, gdy tematu nie poruszyli Ewa Kopacz i Donald Tusk. Jeśli to było tak straszne zło jak aborcja, dlaczego nie krzyczano i nie alarmowano? To pytanie zawisa w powietrzu.

 

LIST JANA ROKITY:

Panie Redaktorze,

Pański argument z ostatniego akapitu tekstu o in vitro na portalu wpolityce jest wadliwy. Podstawowy dokument kościelny określający stosunek do in vitro przez wiele lat ( instrukcja  Świętego Oficjum "Donum Vitae" z 1987) nie traktował tego zabiegu jako bezwzględnie sprzecznego z wiarą i etyką, raczej formułował miękkie wątpliwości.

Przełomowe pod tym względem było dopiero przemówienie Benedykta  na zgromadzeniu Świętego Oficjum  wygłoszone  31 stycznia 2008 roku. To w ślad za nim poszedł list polskich biskupów (27 listopada 2008), a potem fundamentalna instrukcja Świętego Oficjum "Dignitas personae" z 12 grudnia 2008. Tak więc  wcześniej nie istniały w Kościele Katolickim sztywne ramy doktrynalne w tej sprawie. To jest tak jak z Niepokalanym Poczęciem: do połowy XIX wieku była to w Kościele kwestia dyskusji, od Vaticanum I - niepodważalny dogmat. Tę historyczną logikę rozwoju magisterium trzeba uwzględniać formułując opinie typu: "dlaczego dopiero teraz Kościół się wypowiedział zdecydowanie?"

Serdeczności. Jan Rokita

 

ODPOWIEDŹ PIOTRA ZAREMBY:

Szanowny Panie Janie

Przyjmuję z pokorą Pańskie uwagi. Rzeczywiście należało  precyzyjniej przedstawić ewolucję stanowiska Kościoła w kwestii In vitro. Boję się jednak, że swoim listem raczej utwierdził mnie Pan w moich mniemaniach.

Trudno się dziwić, że także i dziś poszczególni biskupi wypowiadają się w tej sprawie w różnym tonie, na przykład gdy pojawia się ewentualność stosowania sankcji, łącznie z ekskomuniką wobec parlamentarzystów. I że nie mają do końca przekonania, jak reagować na "graniczne" projekty uregulowania In vitro, na przykład na ustawę autorstwa Jarosława Gowina. Naturalnie katolicy mają obowiązek przestrzegać nauczania Kościoła. Ale jest ono akurat w tym przypadku nacechowane pewnym wahaniem. O tym był mój tekst.

Nie zmienia to mojej krytycznej oceny "obozu postępu", który na łamach Gazety Wyborczej czy ustami polityków lewicy, a częściowo i PO, udzielają Kościołowi lekcji, czym powinien się zajmować, a czym nie. Ale pozostanę przy swoim - w tej sprawie same wątpliwości nie są  czymś dyskwalifikującym.

Z pozdrowieniami Piotr Zaremba

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych