Coraz ciszej... To było ostatnie wydanie programu "Bronisław Wildstein przedstawia"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wpolityce.pl, kam
Fot. Wpolityce.pl, kam

Witam państwa w swoim ostatnim programie, w każdym razie w ostatnim w tym cyklu i dającej się przewidzieć przyszłości.

Tak Bronisław Wildstein przywitał gości w niedzielnej audycji (TVP 1) "Bronisław Wildstein przedstawia". Dlaczego ostatnim? Bo tak zdecydowały władze Telewizji Polskiej.  Oznacza to likwidację jednego z najważniejszych dla debaty publicznej programu w mediach elektronicznych i dalsze spłaszczanie przekazu do jednego (prorządowego) punktu widzenia. Nic więc dziwnego, że ostatnie wydanie programu red. Wildstein poświęcił właśnie sprawie wolności mediów. Do studia zaprosił Anitę Gargas (Misja Specjalna, zdjęta z anteny TVP) Michała Karnowskiego (wPolityce.pl) oraz Wiktora Świetlika (Polska the Times).

Na efekt uczciwej dyskusji o złej kondycji wolności mediów w Polsce (o czym ostatnio donosił m.in. raport Freedom House) nie trzeba było długo czekać. Agnieszka Kublik z "Gazety Wyborczej" zaatakowała audycję Wildsteina i - co niesłychane w świecie demokratycznego dziennikarstwa - ... wyraziła radość z jej zniknięcia. Jej rzekoma recenzja pełna jest przekłamań:

Program zaczął się od sugestii, że TVP zdjęła "Misję specjalną" Gargas, bo to jedyny program, który chciał odsłonić prawdę o lotniczej katastrofie pod Smoleńskiem 10 kwietnia. Wildstein: "dzięki niemu Polacy mogli zobaczyć pewne rzeczy". Jakie? Na przykład filmik jak Rosjanie rozbierają wrak TU 154, by go przetransportować na inne miejsce (Wildstein go przypomniał, ponad 2 minuty, był też podkład muzyczny, rodem z filmów grozy). Dla Wildsteina i jego gości to dowód wprost, że Rosjanie od początku nie mieli woli, by uczciwie prowadzić śledztwo.

(Od red wP. - to manipulacja. Wspomniany film ujawnia np. WYBIJANIE łomem szybę samolotu czyli celowe niszczenie dowodów. O tym Kublik milczy).

Dla Michała Karnowskiego zdjęcie "Misji to dowód, że w mediach obowiązuje "podskórny przekaz", by jak najmniej mówić i pisać o tej katastrofie (Gdzie obowiązuje?! Na pewno nie w "Gazecie Wyborczej", po 10 kwietnia o katastrofie opublikowaliśmy ponad 350 tekstów, w tym ponad 100 dużych artykułów). I że dziennikarstwo śledcze jest "czyszczone".

(Od red wP. - pytanie - ile z tych tekstów badało sprawę a ile zajmowało się ... ściganiem tych, którzy ją badają? Jak "Misja Specjalna". I czy ten tekst Agnieszki Kublik też do tego spisu zostanie zaliczony?)

Ale nie można tracić nadziei, choć miejsc prezentujących inny niż rządzących punkt widzenia jest coraz mniej, a niepokojących ataków na niezależne media (w tym ostatni naprawdę "profesjonalny" i brutalny atak hakerski na nasz portal) coraz więcej. Dlatego Bronisław Wildstein zakończył mimo wszystko optymistycznie:

Do zobaczenia.

Tak - do zobaczenia. Nie wolno się poddawać. Dziennikarstwo to misja wolności.

wu-ka

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych