Palikot próbuje sterować... SLD. Chce komisji ws. "inwigilacji" dziennikarzy

Janusz Palikot na swoim blogu prezentuje projekt uchwały w sprawie komisji śledczej, który podrzuca SLD. Oczywiście Sojusz nie będzie mógł uchwały za własną, bo w ten sposób wasalizowałby się w stosunku do Palikota. Z kolei jak ustawę odrzuci, to Palikot będzie za to lewicę atakował.

Zaczyna się szarpanie SLD przez Palikota. Zobaczymy, czy będzie bardziej skuteczne niż obecne działania "Janusza", który w sondażach wypada gorzej niż blado.

Grzegorz Napieralski będzie zapewne dalej udawał, że temat Palikota go nie dotyczy. I słusznie, bo jak dotąd ta taktyka działa.

Projekt uchwały
Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej
z dnia 14 października 2010 r.

w sprawie powołania Komisji Śledczej do zbadania sprawy bezprawnej  inwigilacji dziennikarzy w latach 2005-2007

Na podstawie art. 111 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 1 i 2 ustawy z dnia 21 stycznia 1999 r. o sejmowej komisji śledczej (Dz. U. Nr 35, poz. 321 z późn. zm.), Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwala co następuje:

Art. 1.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej powołuje Komisję Śledczą do zbadania sprawy bezprawnej inwigilacji dziennikarzy w latach 2005-2007

Art. 2.
Do zakresu działania Komisji należy:
1) Wyjaśnienie i zbadanie czy w latach 2005-2007 dochodziło do bezprawnej kontroli operacyjnej dziennikarzy
2) Zbadanie legalności i zgodności z obowiązującymi procedurami czynności operacyjnych podejmowanych w stosunku do dziennikarzy w latach 2005-2007
3) Ustalenie zakresu odpowiedzialności osób, które podejmowały decyzje w zakresie bezprawnej inwigilacji dziennikarzy w latach 2005-2007

Art. 3.
W skład Komisji wchodzi 7 członków.

Art. 4.
Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.

Uzasadnienie
Jak wynika z informacji ujawnionych ostatnimi dniami opinii publicznej, w latach 2005 - 2007 Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Centralne Biuro Antykorupcyjne i policja gromadziły dane na temat rozmów telefonicznych około dziesięciu znanych dziennikarzy.

Służby ściągały informacje na temat danych o połączeniach telefonicznych, kontaktów dziennikarzy, którzy zazwyczaj w tym czasie prowadzili śledztwa dziennikarskie w głośnych i medialnych sprawach, które niejednokrotnie znajdowały się w kręgu zainteresowania służb. Powoduje to ujawnienie kontaktów dziennikarzy i m.in. naruszenie bezpieczeństwa tych osób i tajemnicy dziennikarskiej. Ponadto budzi ogromne obawy w jakim państwie dopuszczalne są tego typu metody.

Ujawnione przez śledczych Gazety Wyborczej informacje pokazują także, że wielokrotnie wprowadzano w błąd prokuraturę i sąd. We wnioskach pisano, że nie jest znane nazwisko abonenta. Prokuratura w Zielonej Górze, która badała sprawę dwukrotnie umorzyła z powodu niewykrycia przestępstwa. Prokurator, który zebrał większość materiałów dowodowych został od śledztwa odsunięty oraz przeniesiony z prokuratury okręgowej do niższej rangą rejonowej. Większość materiałów zebranych w toku śledztwa jest utajniona, zarówno jak treść postanowienia o umorzeniu. Podkreślam, że ujawnione przez dziennikarzy materiały stanowią jedynie ułamek całej sprawy.

Sprawa podsłuchu dziennikarzy powinna być dogłębnie zbadana i wyjaśniona w interesie wszystkich obywateli. Jeżeli potwierdzą się obecne informacje o podsłuchach w latach 2005 – 2007, osoby odpowiedzialne za ten proceder powinny zostać ujęte przez właściwe organy ścigania i ukarane. Polska nie może być państwem podsłuchów, ten czas minął!

W wolnym demokratycznym kraju nie może być tak, że przedstawiciele wolnych mediów, będący jednym z filarów demokratycznego społeczeństwa są poddawani inwigilacji. Zadaniem mediów jest kontrola władzy, dlatego niedopuszczalne jest aby władza, wykorzystując instrumenty kontroli operacyjnej bezprawnie inwigilowała dziennikarzy.

W moim przekonaniu jednym ze sposobów, który umożliwi dotarcie do prawdy i zagwarantuje wprowadzenie w życie elementarnych zasad sprawiedliwości, jest powołanie komisji śledczej do zbadania sprawy bezprawnej inwigilacji dziennikarzy w latach 2005-2007.