Przyznam, że dawno już nie przeczytałem tak kuriozalnego wywiadu, jak ten ze Stefanem Niesiołowskim we wczorajszej "Polska The Times". Zanudzę Państwa, ale warto przyjrzeć mu się bliżej ("mu", czyli wywiadowi, a nie Panu Stefanowi - nota bene, wciąż nie jestem w stanie uwierzyć, że ta osoba jest wicemarszałkiem Sejmu Najjaśniejszej Rzeczpospolitej).
Już w pierwszym wersie Pan Niesiołowski zaskakuje. Na pytanie o zarzuty Kazimierza Kutza wobec "dupowatości" PO stwierdza:
"Nie chcę uderzać w 80-letniego Kazimierza Kutza, bo ma duże zasługi i go cenię, ale mógłby używać innego języka."
Okazuje się, że Kutz, który przez ostatnie lata wulgarnie wyrażał się o ś. p. Lechu Kaczyńskim i o PiS, znajdując zresztą w osobie Pana Stefana równego sobie partnera, dzisiaj przesadza określając swoją byłą partię jako "dupowatą ciotkę". Muszę z niejakim wstydem skonstatować, że z napięciem oczekuję na pierwszy telewizyjny pojedynek obu panów (chciałem napisać - "dżentelmenów", ale chyba jednak słowo "panowie" lepiej oddaje charakter obu wzmiankowanych). Będzie to nie lada uciecha zobaczyć oba buldogi walczące o łaskę swych mocodawców (Donalda Tuska i Janusza Palikota). Już zaczęło się nieźle (to delikatne przypomnienie wieku Kutzowi), więc będzie chyba można liczyć na spektakularne widowisko. Drzwi wszystkich studiów telewizyjnych winny być dla obu panów szeroko otwarte.
W odpowiedzi na następne pytanie, profesor Niesiołowski zalicza nielichą wpadkę. Pytanie brzmi: "Tusk wchodzi w buty szeryfa Ziobry - można odnieść wrażenie. Premier zapragnął być szeryfem?"I zaskakująca riposta Pana Niesiołowskiego:
"A co on strzela do tych handlarzy? Bez przesady. To zależy, co pani rozumie przez słowo "szeryf". U nas ostatnio to słowo ma znaczenie negatywne, oznacza człowieka robiącego show, a nieskutecznego. Tusk to nie Ziobro, bo Ziobro jedynie zwoływał konferencje prasowe, zapowiadał, ale nic nie dokonał, poza nieudaną próba szybkich sądów. Tusk to szeryf, ale skuteczny."
Po trzykroć wypowiedź ta jest inspirująca. Po pierwsze, pokazuje Pana Marszałka jako osobę krotochwilną (ten żarcik ze strzelaniem - pyszne, zaprawdę). Po drugie, przynosi nową wiedzę, bo okazuje się, że pomysł Zbigniewa Ziobro "szybkich sądów" jest "nieudaną próbą" (a mnie się wydaje, że nie dość, że nie jest próbą, tylko realnością, to w dodatku udaną, bo ludzie są przez te sądy skazywani i odciąża to pracę sądów powszechnych). Ale najsłodszą częścią tego fragmentu wywiadu jest sformułowanie środkowe - o tym, że " Ziobro jedynie zwoływał konferencje prasowe, zapowiadał, ale nic nie dokonał". Zaraz, zaraz - jak to nic nie dokonał?! to nie było terroru, tajnych śledztw, morderstw dokonywanych na laptopach, państwa Securitate i Stasi?! Nie było tego całego totalitaryzmu, faszyzmu i nazizmu?!! Ziobro jedynie "zwoływał konferencje prasowe, zapowiadał, ale nic nie zrobił"?! No to w co uwierzyła połowa narodu w 2007 roku? Czyżby PO wtedy kłamała?! Nie wierzę!
Potem jest już troszkę śmieszniej:
"Zresztą ten podział na konserwatystów i liberałów w PO nie jest taki prosty. Platformą nie rządzi ani liberał, ani konserwatysta, tylko Tusk. A on ma poglądy bardzo wyważone, pragmatyczne, dziś takie jak ja."
No i jak nie kochać Pana Stefana? Najpierw odważnie uderza w swojego szefa, odzierając go z jakiejkolwiek ideologii i stawiając go ponad spektrum polityczno - ideowym. A potem kompromituje go porównaniem do ..siebie! Bo czymże innym, jak nie haniebnym i skrytobójczym atakiem na lidera PO jest stwierdzenie, że ma on tak samo wyważone i pragmatyczne poglądy, jak główny młotkowy Platformy?! Pana Niesiołowskiego nie opuściła odwaga. I poczucie humoru.
Po tej dawce krotochwil jest i coś w stylu znanego nam Niesiołowskiego. Dziennikarka:"Zapomina Pan, że Kaczyński ma wciąż grubo ponad 20 proc. poparcia, a po katastrofie smoleńskiej PiS zyskał dużo członków". Odpowiedź:
" Zapisały się prawdopodobnie te czubki, które demonstrowały pod krzyżem".
I co? I nic. Tak wypowiada się o osobach demonstrujących w obronie krzyża nie lump spod budki z piwem, nie boiskowy chuligan. Tak myśli swe formułuje wicemarszałek Sejmu Rzeczpospolitej, profesor Stefan Niesiołowski, poseł znanej z umiaru i dobrego stylu Platformy Obywatelskiej.
Potem jest jeszcze kilka kwiatków - że Kaczyński nazwał Polskę kondominium rosyjsko - niemieckim (nieprawda), że ludzie głosują na PiS, bo żyją na wsi, a tam nie dociera to, co mówi pani Fotyga (ludzie na wsiach nie mają zapewne telewizorów i żywią się brukwią), że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej toczy się "dobrze" (redaktorzy "Izwiestii" też tak uważają).
Ostatnie zdanie tego arcyciekawego wywiadu brzmi następująco:
" Wojna w Polsce będzie więc trwała dalej".
Pomijając fakt, że nawet w tak krótkim zdaniu wicemarszałek Sejmu popełnia błąd ("trwać dalej" to pleonazm, błędnie przez wielu określany tautologią), to trzeba przyznać, że w tym się nie myli - wojna będzie "trwać nadal". Wiemy już nawet, kto na niej będzie dobijał rannych, gwałcił słabszych, strzelał do niewinnych i z lubością zapisze się do plutonu egzekucyjnego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/106384-niesiolowski-na-wojnie-z-tuskiem-kutzem-i-j-polskim
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.