Wdowa po Jerzym Szmajdzińskim dobrze ocenia organizację pielgrzymki do Smoleńska i potępia wykorzystywanie katastrofy do celów politycznych. Córka Zbigniewa Wassermanna tłumaczy natomiast dlaczego nie chciała brać udziału w pielgrzymce i zapowiada ekshumację ciała ojca.
Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska na antenie Radia ZET przyznała, że z jej punktu widzenia pielgrzymka części rodzin ofiar do Smoleńska była bardzo dobrze zorganizowana, a jej charakter i oprawa były bardzo skromny. Wdowa po Jerzym Szmajdzińskim przyznała, że w jej odczuciu najważniejsza była sama możliwość przyjazdu rodzin na miejsce tragedii z 10 kwietnia.
Odnosząc się do Marszu Pamięci, który odbył się wczoraj wieczorem pod Pałacem Prezydenckim stwierdziła, że zarówno ona, jak i część rodzin biorąca udział w pielgrzymce, a także osoby, które zebrały się na Krakowskim Przedmieściu z pewnością są prawdziwymi Polakami, jednak nie każda z tych grup zdaniem wdowy po Jerzym Szmajdzińskim potrafi powstrzymać się od wykorzystywania katastrofy smoleńskiej do celów politycznych.
Chciałam powiedzieć, złożyć deklarację, że ja też jestem prawdziwą Polką i ci wszyscy, którzy wczoraj byli to też prawdziwi Polacy, my się niczym nie różnimy, tylko my potrafimy powściągnąć swoje emocje w takich sytuacjach i na pewno nie nadawać temu wydarzeniu, które wczoraj miało miejsce, takiego mocno politycznego zabarwienia, to niczemu dobremu nie służy. My po prostu będziemy robić swoje. Ja mówię teraz o grupie rodzin, które wczoraj były, bo muszę przyznać, zresztą czytałam też rozmowę z panią Izabellą Sariusz-Skąpską, ona też taką samą opinię wyraziła, że stajemy się sobie coraz bliżsi, my, rodziny, które przeżyły tę straszną tragedię. I wczoraj to było widać podczas tej naszej podróży i w samolocie, i podczas rozmów. - oświadczyła Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska.
Z kolei córka Zbigniewa Wassermanna w rozmowie z reporterem RMF FM stwierdziła wczoraj, że nie wyobrażała sobie wyjazdu do Smoleńska.
Ani ja, ani moja rodzina, nie chcieliśmy jechać do Smoleńska. Uważamy, że nie jesteśmy na to jeszcze gotowi, na zmierzenie się z tym miejscem. Nie czujemy takiej potrzeby. Chcemy być dzisiaj razem na grobie ojca, mszy za niego, i taką podjęliśmy decyzję. - tłumaczyła na antenie RMF FM córka Zbigniewa Wassermanna.
Jednocześnie Małgorzata Wassermann zapowiadziała, że jeszcze w październiku planuje złożyć wniosek o ekshumację szczątków Zbigniewa Wassermanna.
Będzie wniosek o ekshumację. Ja w ogóle jestem zdziwiona, że prokuratura takiego dowodu nie przeprowadza sama z urzędu. Ja rozmawiałam po raz kolejny z pozostałymi wieloma rodzinami, też chcą tej ekshumacji. Myślę, że spróbujemy zawiesić taki wspólny wniosek na naszym forum i aby każdy mógł sobie go ściągnąć i podłożyć pod to swoje dane. - tłumaczy córka Zbigniewa Wassermanna.
Zdaniem Małgorzaty Wassermann właśnie ekshumacja i sekcja zwłok jest w stanie dać odpowiedzi na wiele nurtujących pytań i rozwiązać sporo niewiadomych, które pojawiają się w toku śledztwa.
Pojawiają się głosy, które mówią o tym, że kilka osób tę katastrofę przeżyło. Oczywiście tutaj informacje są rozbieżne. Dzisiaj się mówi o tym, że może np. kilka minut po katastrofie jeszcze kilka osób żyło, ale były obrażenia tak głębokie, że nie było możliwym udzielenie pomocy. Ja myślę, że sekcja zwłok jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, o której godzinie i z jakich przyczyn ci ludzie zginęli. To co my mamy i do czego mamy dzisiaj dostęp ja odbieram jednak jako złamanie prawa. Dlatego, że nasi bliscy są pochowani bez wiadomej przyczyny zgonu. - oświadczyła na antenie RMF FM Małgorzata Wassermann.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/106323-corka-zbigniewa-wassermanna-zapowiada-ekshumacje-szczatkow-ojca
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.