Janusz Korwin-Mikke ma pomysł jak walczyć z korkami w stolicy

Kandydat na prezydenta Warszawy Janusz Korwin-Mikke oświadczył dziś podczas konferencji prasowej, że ma plan na odkorkowanie stolicy.

Janusz Korwin-Mikke oświadczył, że znalazł proste rozwiązanie na zmniejszenie korków w Warszawie. Jednocześnie kandydat na prezydenta stolicy tłumaczył, że największym utrudnieniem dla warszawiaków są trwające bardzo długo prace drogowe i budowlane.

Swój pomysł na odkorkowanie stolicy Korwin-Mikke sformułował w postaci krótkiego oświadczenia zawierającego dziewięć konkretnych zagadnień, które mają doprowadzić do zniwelowania uciążliwych korków w Warszawie.

Oto treść oświadczenia:

To, co od lat dzieje się na warszawskich ulicach, wszyscy widzą: p. Hanna Gronkiewicz-Waltzowa wydała wojnę kierowcom i wojnę tę wygrywa. Płacimy za to my wszyscy. Również ci, którzy samochodu nie mają – ale udręczony staniem w korku mechanik za dowóz pralki liczy im nie 10 zł, a 20.
Co należy zrobić?
1. Nie wolno wszczynać prac drogowych w dwudziestu miejscach naraz. Trzeba wykonywać je w jednym miejscu, jak najszybciej.
2. Roboty nawet w jednym miejscu trzeba prowadzić intensywnie: odcinkami, oddawanymi natychmiast do użytku.
3. Prace muszą być prowadzone 24 godziny na dobę. Lepiej mieć jedną noc hałaśliwą niż przez dwa miesiące rozkopaną ulicę przed domem.
4. Terminy oddawania do użytku muszą być dotrzymywane, a kary umowne za niedotrzymanie terminu – bezlitośnie egzekwowane.
5. Ponieważ odpowiednie służby Miasta nie potrafią tego wyegzekwować, rozwiążę te wydziały, i powierzę to prywatnym firmom (zapewne złożonym z tych samych urzędników, którzy przecież potrafią znakomicie dopilnować, by kafelki w nich łazienkach kładziono równo i w terminie), które będą płatne procentem od odzyskanych sum. Będzie znacznie taniej.
6. Jeśli warszawskie  firmy nie będą chciały lub umiały się dostosować – bez wahania zatrudnię amerykańskie czy chińskie. Racjonalność trzeba wymusić – i to nie nakazami, lecz przez dobroczynne działanie konkurencji.
7. Za zablokowanie jezdni, a nawet chodnika, przy pracach budowlano-remontowych przedsiębiorstwa będą musiały płacić. Dzięki tej zasadzie budowa Empire State Building odbywała się przy niezatrzymanym ruchu ulicznym.
8. Za jezdnię płacą kierowcy. Jeśli ktoś inny – firmy budowlane czy manifestanci – chcą zająć jezdnię – będą musiały za to zapłacić. Bez żadnych wyjątków. Dzięki temu „Maraton Warszawski" zapewne odbyłby się na Polach Mokotowskich, a nie na ulicach Śródmieścia! Tyczy to również demonstracji politycznych, związkowych i innych.
Doskonale wiem, że koszty tak prowadzonych robot rosną. Jednak ja będę działał jako prezydent obywateli m. st.Warszawy – a nie jak Pani Budżetowa. Bo p. Gronkiewicz-Waltzowa, przy wszystkich zaletach, ma mentalność księgowej, a nie ekonomisty ani polityka.
Czas i pieniądze warszawiaków są tak samo ważne, jak pieniądze w budżecie. Będę optymalizował nie budżet – a budżet miasta ORAZ budżet mieszkańców. Jeśli roboty kosztowałyby milion więcej, a 200.000 kierowców zyska wskutek tego po 10 złotych, wybiorę ten wariant.
Dzięki temu mieszkańcy się wzbogacą, będą żyli lepiej – choć, być może, nie domyślą się nawet dlaczego.
9. Wytoczę również proces PKP – o gigantyczne odszkodowanie za bezprawne zamknięcie przejazdów kolejowych. Np. ul. Targowa jest zablokowana m.in. dlatego, że odcięto komunikację Grochowa i Kamionka z Targówkiem i Elsnerowem przecinając ulice Wiatraczną i Chłopickiego. Te przejazdy MUSZĄ zostać otwarte – bo na takich warunkach kolej otrzymała prawo do budowy torów. I warunki koncesji złamała.

Źródło: korwin-mikke.com
pedro

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych