Antypalikotowa strategia SLD: polityka miłości. "Może do nas przystąpić"

Kilka dni temu jeden z czołowych polityków SLD zwierzał się nam, że Palikota pokonają...polityką miłości. To znaczy zamiast odbijać ataki, zamiast reagować na prowokacje, będą tego byłego już polityka Platformy Obywatelskiej zapraszali do siebie. Nie chciało nam się wierzyć. Ale - faktycznie, tak robią. Kiedy na wiecu swoich sympatyków w warszawskiej Sali Kongresowej lubelski prowokator kilka razy zaatakował lidera Sojuszu Grzegorza Napieralskiego, odpowiedzią było milczenie. A teraz pojawia się etap drugi - zaproszenie:

Jak Palikot chce zająć się lewicą, to zapraszam do współpracy. Mamy klub parlamentarny, projekty... Może do nas przystąpić, choć to nie jest konieczne. O te postulaty warto po prostu powalczyć wspólnie.

Tak mówi Napieralski w krótkiej rozmowie z "Faktem".

Unika też odpowiedzi na zarzut Palikota, że jest "Plastusiem":

Palikot lubi atakować ludzi. Ja wolę walczyć o realizację swoich poglądów. A Plastuś? No cóż, sympatyczna postać...

Napieralski znajduje jednak miejsce, żeby szczypnąć Palikota:

Mówi się Palikot, myśli się PO, przyjaciel Donalda Tuska, który niejednokrotnie ratował go z opresji. On dawał się za tę partię pokroić. (...) A gdzie był Palikot, kiedy jako nowy szef SLD postulowałem to, pod czym on się dzisiaj podpisuje? Miał codzienny kontakt z premierem i najważniejszą komisję sejmową. Mógł się wtedy o te kwestie upominać!

Napieralski żartobliwie komentuje też obecność na wiecu Palikota posła Ryszarda Kalisza, prominentnego polityka SLD:

Rysiu lubi sobie pochodzić tu i tam, poklepać po plecach różnych ludzi... Ale po tym, jak dostał tylko trzy minuty na kongresie Palikota, obawiam się, że Rysiu może nie chcieć już z nim współpracować. On tak lubi sobie pogadać!

Tak wygląda antypalikotowa strategia SLD? Czy będzie skuteczna? Na pewno bardziej niż wchodzenie w pyskówkę, która w efekcie niosłaby dalej ataki Palikota. Widać lewica wyciągnęła wnioski z doświadczeń PiS, które wcześniej było na celowniku tego postpolityka.

 

kam, źródło: Fakt, inf. własne