Wrak tupolewa wreszcie przykryty. To zasługa medialnej presji, a nie rządu

179 dni. Dokładnie tyle minęło od katastrofy w Smoleńsku. Tyle też potrzebowali Rosjanie na przykrycie wraku tupolewa. Zabiegała o to polska prokuratura, kilku ministrów, a nawet sam premier - przynajmniej o tym zapewniał. I być może te starania polskich władz nie przyniosłyby żadnego skutku, gdyby nie nacisk części mediów.

 „To uważam, że jest sukces takiej relacji wzajemnej dwustronnej. Oczywiście media tutaj się przysłużyły tej sprawie i trzeba im oddać co cesarskie" – mówił Paweł Graś dziennikarzom.

 Na główne elementy wraku położono wielką, brezentową płachtę. Wielu drobniejszych części nie przykryto; przewieziono je do pobliskiego budynku. Rosjanie uznali, że są mniej istotne.

 „Małe fragmenty, które nie mają już znaczenia dla śledztwa zostały zebrane przez  wojskowych i przeniesione pod dach do sąsiedniego pomieszczenia, także na terytorium lotniska. Też będą ochraniane" – mówił w TVP1 Andriej Jewsiejenkow, rzecznik gubernatora obwodu smoleńskiego.

 Zdaniem marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny zabezpieczenie wraku samolotu to „symboliczny gest".

" Strona rosyjska widzi jak nam bardzo zależy i na prowadzonym postępowaniu i też na pewnych symbolicznych gestach. Za taki uważam to, co się dzisiaj stało. (...) To zawsze będzie miało sens, tak samo jak wyjaśnienie okoliczności i przyczyn, tak samo jak pamięć o symbolach."

 Opozycja komentuje:

 „To i tak z tego wraku już niewiele można dziś odczytać będzie, jeżeli on mógłby być przydatny. Jest to tylko taki symboliczny gest, który ma uspokoić nasze sumienia, jak  rozumiem przed wyjazdem części rodzin do Smoleńska" – mówił Zbigniew Girzyński.

 A Eugeniusz Kłopotek z PSL dodaje:

„Te obrazki, których jestem świadkiem, czy jesteśmy świadkami po pół roku od katastrofy ranią mnie jako Polaka. Popełniliśmy błąd jako rząd zbyt mocno zawierzając Rosjanom w całej tej sprawie."

To chyba więcej niż błąd.

Sil

źródło: informacja własna, TVP1