Cezary Michalski ogłasza w najnowszym felietonie "Zanim skopiecie Palikota" na stronie Krytyki Politycznej, że gdyby 13 grudnia 1981 roku wiedział o Polsce i Polakach to czego się dowiedział po Smoleńsku, stałby przy koksowniku.
Wyjaśniamy młodszym i bardziej zapominalskim czytelnikom co to znaczy: byłby w czasie stanu wojennego żołnierzem albo ZOMO-wcem. I co prawda zaraz figlarnie tę swoją wizję odwołuje (wyrażając nieco mętną nadzieję, że młoda Solidarność była inna niż stary Wildstein), ale my jesteśmy nią zachwyceni.
ZOMO-wcem Michalski by raczej nie został. Za wątły fizycznie. Ale stan wojenny miał to do siebie, że można go było popierać z najrozmaitszych pozycji. Konserwatywnych, katolickich, endeckich i robociarsko-lewicowych.
Każda z tych grup miała swoich przedstawicieli, na ogół redagujących jakąś gazetę, gdzie uzasadniano przy użyciu nieraz bardzo subtelnych ideowych argumentów, dlaczego Generał zrobił dobrze biorąc się za wichrzycieli. Była też podzielona zresztą na liczne odłamy grupa bardzo rygorystycznych wolnomyślicieli, którzy uważali, że społeczeństwo polskie trzeba trzymać za buzię rękami ZOMO-wców, bo objawi swoje złe, narodowo-katolickie cechy.
Jeden z jej przedstawicieli Zygmunt Kałużyński zaszedł wtedy nawet tak daleko, że w imię swojego liberalizmu wychwalał Stalina (i twierdził, że George Orwell w "Roku 1984" nie krytykował Soso, ale brytyjską Labour Party). Wśród takich ludzi widzę oczyma wyobraźni także i Michalskiego. Oczywiście dzisiejszego.
Reszta tekstu to typowy dla tego publicysty już nie strumień ale lawina świadomości. Dowiadujemy się z niej, że prawicowi publicyści ubierają się w Realu, ale uważają że u Marksa i Spencera, Jarosław Gowin to człowiek łagodny, a młoda lewica nie powinna przykładać Palikotowi, bo będzie to robić prawica. I nagle moment przebłysku: "Czasem mam wrażenie, że tylko jedna Magdalena Środa rozumie, co ja tutaj piszę. Ale właśnie dlatego ona była w Sali Kongresowej, mimo że daleko nie wszystko jej się podobało". Czy podobało się Michalskiemu? Rozumiemy, że tak. Dlaczego? Trzeba by do tego intelektu Środy.
Portal wPolityce.pl dojrzewa do rozpisania konkursu na najdziwniejszy felieton Michalskiego. I nie ma w nas grama ekscytacji, choć sam autor wciąż tak namiętnie doprasza się oburzenia "prawicowych publicystów". Ale zabawa może być przednia. Znajdź na przykład taki, w którym żaden akapit nie koresponduje z następnym. Ani z poprzednim. Albo taki, w którym wszystkie akapity jakoś się ze sobą - przypadkowo - łączą. Powinny być za to cenne nagrody.
Poz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/106141-kto-wskaze-najdziwniejszy-tekst-cezarego-michalskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.