Jak informuje „Rzeczpospolita” w artykule Wojciecha Wybranowskiego („Dane organizatorów były w sieci. Dla prokuratora to za mało”), śledztwo w sprawie znieważenia uczuć religijnych przez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej w postaci krzyża oklejonego pustymi puszkami po piwie marki Lech zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców. Poinformowała o tym "Rz" prokurator Monika Lewandowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Tak kończy się sprawa, którą prokuratura zajęła się po awanturze o krzyż smoleński na Krakowskim Przedmieściu. Przypomnijmy, 5 sierpnia demonstrowali tam przeciwnicy krzyża, wśród nich grupa ludzi, która pojawiła się z krzyżem wykonanym z pustych puszek po piwie. Dla wielu wierzących był to jeden z najbardziej bulwersujących momentów całej batalii o krzyż.
„Przecież tak naprawdę śledczy nie musieli nic robić, bo dostali sprawców jak na widelcu” – mówi "Rz" Jakub Szymczuk, fotoreporter prasowy, który zrobił zdjęcia ludzi z krzyżem z puszek.
„Potem na portalu społecznościowym Facebook odszukał grupę młodych ludzi, która organizowała ten happening nazwany "Drogą krzyżową". Porównał zrobione przez siebie zdjęcia z profilowymi fotografiami osób, które organizowały akcję. Część z nich nie ukrywała swojej tożsamości. Na profilach ujawnili imiona, nazwiska, miejsca pracy. Zdjęcia z happeningu wraz ze skanem strony z Facebooku (z imionami, nazwiskami i zdjęciami profilowymi tych osób) fotoreporter przekazał policji” – informuje „Rzeczpospolita”.
„Tak naprawdę ustalenie, kto brał udział w profanacji krzyża, nie było trudne. Ci ludzie aktywnie udzielali się na portalu, na którym szykowali przeprowadzenie akcji”– mówi „Rz” Jakub Szymczuk. Według gazety, prokuratorzy przekonują, że przeprowadzili "szereg czynności operacyjnych", ale tego, kto maszerował z krzyżem z puszek, nie zdołali ustalić. Czy nie zajrzeli do Internetu?
„W toku postępowania zakładano, że jednym ze sprawców może być osoba, która zamieściła wpis na portalu Facebook. Serwer oraz administrator tej strony znajdują się jednak na terenie Stanów Zjednoczonych, brak więc możliwości ustalenia tą drogą jej danych” – przekonuje "Rz" prokurator Monika Lewandowska.
Chyba prokuraturze potrzebne jest szkolenie z zakresu nowych technologii. Bo szkolenie z palikotyzacji życia publicznego – jak widać - już się odbyło.
Pat
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/106022-krzyz-z-puszek-zimny-lech-moze-i-zniewazenie-ale-jak-kogos-znalezc-na-facebooku
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.