Z CZYTELNI: Jego Świątobliwość Dalajlama, Howard C. Cutler - "Sztuka szczęścia w trudnych czasach" (fragment)

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Wydawnictwo Rebis
fot. Wydawnictwo Rebis

Czy można się spodziewać, że odnajdziemy szczęście i sens życia we współczesnym świecie?

W książce "Sztuka szczęścia w trudnych czasach" doktor Howard C. Cutler prowadzi czytelników przez tajniki filozofii Dalajlamy, który mówi o tym, jak uzyskać spokój umysłu i poczucie wewnętrznego szczęścia nawet w obliczu trudności. Wspólnie analizują źródła wielu problemów  i pokazują, jak radzić sobie z nieszczęściami, tak żeby złagodzić cierpienie i móc cieszyć się życiem.

Z połączenia technik buddyjskich i osiągnięć współczesnej psychologii powstało przepełnione mądrością, optymistyczne, ale też realistyczne podejście do przezwyciężania problemów zarówno społecznych, jak i osobistych.

Poniższy fragment publikujemy dzięki uprzejmości Wydawnictwa Rebis, któremu bardzo dziękujemy za udostępnienie materiałów.

 

" BRAK POCZUCIA WSPÓLNOTY TO BRAK ZAKOTWICZENIA"

 

Całkiem niedawno, w pewne piątkowe popołudnie, bezrobotny dwudziestolatek umieścił wiadomość w serwisie YouTube, oferując swój czas każdemu, kto potrzebuje rozmowy. „Choć nigdy cię nie spotkałem, naprawdę mi na tobie zależy” – powiedział.

Przez weekend otrzymał ponad pięć tysięcy telefonów i wiadomości tekstowych od nieznajomych, którzy pragnęli skorzystać z jego propozycji.

 

Kontynuując naszą rozmowę, podsumowałem:

– Wasza Świątobliwość, rozmowy, które prowadziliśmy przez te lata, obracały się wokół tematu ludzkiego szczęścia. W przeszłości omawialiśmy to zagadnienie z punktu widzenia jednostki, z perspektywy wewnętrznego rozwoju, teraz jednak zajmujemy się nim na poziomie społecznym, analizując pewne czynniki, które mogą na nie wpływać. Oczywiście wiem, że Wasza Świątobliwość wielokrotnie podróżował po całym świecie, odwiedzając wiele różnych krajów, rozmaitych kultur oraz spotykając się z wieloma ludźmi i specjalistami w wielu różnych dziedzinach.

– Tak.

– Zastanawiałem się więc, czy w trakcie tych podróży Wasza Świątobliwość zauważył jakąś konkretną cechę współczesnego społeczeństwa, która według Waszej Świątobliwości stanowi główną przeszkodę w pełnym wyrażeniu się ludzkiego szczęścia? Oczywiście zmagamy się z wieloma różnymi problemami, takimi jak przemoc, rasizm, terroryzm, przepaść pomiędzy biednymi i bogatymi, zanieczyszczenie środowiska i tak dalej, ale zastanawiam się, czy istnieje jakaś ogólna cecha społeczna, która zdaniem Waszej Świątobliwości ma szczególne znaczenie?

Siedząc w szerokim, wygodnym fotelu, Dalajlama pochylił się, aby rozsznurować swoje brązowe buty, w ciszy rozważając moje pytania. Następnie, usadawiając się wygodnie ze skrzyżowanymi nogami, odparł:

– Tak. Właśnie pomyślałem, że pewna rzecz zwróciła moją uwagę, coś niezwykle istotnego. Sądzę, że najlepiej odda to sformułowanie „brak poczucia wspólnoty”. Tybetańczyków zawsze szokują opowieści o tym, że ludzie mieszkają bardzo niedaleko siebie, ale ze swoimi sąsiadami, obok których żyją przez całe miesiące czy nawet lata, nie mają praktycznie żadnego kontaktu! Być może wymieniają zdawkowe uprzejmości, kiedy się spotkają, ale poza tym w ogóle się nie znają. Nie ma między nimi prawdziwej więzi. Nie ma poczucia wspólnoty. Takie sytuacje są dla nas bardzo zaskakujące, ponieważ w tradycyjnym społeczeństwie tybetańskim poczucie wspólnoty jest bardzo silne.

Komentarz Dalajlamy trafił w mój czuły punkt. Pomyślałem, nie bez zakłopotania, że sam nie znam imion swoich sąsiadów, którzy mieszkają obok mnie od wielu lat.

Oczywiście nie miałem najmniejszego zamiaru o tym wspominać.

– Tak – przyznałem – rzeczywiście to się często zdarza.

Jego Świątobliwość mówił dalej:

– W dzisiejszym świecie funkcjonują społeczności czy społeczeństwa, w których nie ma ducha współpracy ani poczucia więzi. Potem obserwuje się szerzącą się samotność. Myślę, że poczucie wspólnoty jest bardzo ważne. Nawet jeżeli jesteś bardzo bogaty, to jeśli nie masz towarzyszy czy przyjaciół, którzy będą dzielić się z tobą miłością, czasami kończy się na tym, że dzielisz miłość z jakimś zwierzakiem, co oczywiście jest lepsze niż nic. Z drugiej strony, nawet jeśli twoja wspólnota jest biedna, biedacy mają siebie nawzajem. Mają prawdziwe poczucie, że istnieje w ich życiu fundament, są emocjonalnie zakotwiczeni. Kiedy tego poczucia wspólnoty brakuje, czujemy się samotni, cierpimy, nie ma obok nas nikogo, z kim moglibyśmy się tym podzielić. Myślę, że tego typu samotność stanowi prawdopodobnie największy problem współczesnego świata i z pewnością wpływa na szczęście doświadczane przez ludzi na co dzień.

Kiedy mówimy o samotności – dodał – myślę, że powinniśmy wyjaśnić, co to dokładnie znaczy. Niekoniecznie mam tutaj na myśli wyłącznie poczucie, że nam czegoś brakuje, lub też pragnienie posiadania przyjaciela, z którym moglibyśmy porozmawiać. Kiedy mamy rodzinę, z którą łączą nas bliskie więzi, być może nie odczuwamy w dużym stopniu indywidualnej samotności, ale możemy mieć poczucie wyobcowania ze społeczeństwa. Mówię o samotności bardziej w kontekście poczucia izolacji czy też oddzielenia między ludźmi lub grupami w szerszym sensie.

Zanik naszego poczucia wspólnoty stał się coraz częściej poruszanym tematem dyskusji publicznej w ciągu ostatnich dziesięciu lat, po części z powodu książek, takich jak Smutna gra w kręgle Roberta D. Putnama, politologa z Harvardu. Putnam twierdzi, że nasze poczucie wspólnoty i zaangażowanie obywatelskie drastycznie zmalały w ciągu ostatnich trzydziestu lat. Z przerażeniem zwraca uwagę na wyraźne ograniczenie sąsiedzkich przyjaźni, uroczystych przyjęć, rozmów w szerszym gronie, członkostw w rozmaitych klubach czy komitetach kościelnych, uczestnictwa w działalności politycznej i zasadniczo każdego typu zaangażowania, które sprawia, że demokracja działa.

Według socjologów Millera McPhersona i Matthew E. Brashearsa z Uniwersytetu w Arizonie oraz Lynn Smith­‑Lovin z Uniwersytetu Duke’a, w ciągu ostatnich dwudziestu lat liczba ludzi, którzy informują, że nie mają nikogo, z kim mogliby porozmawiać o ważnych dla siebie sprawach, niemal się potroiła. Z obszernych danych zgromadzonych podczas Ogólnego Sondażu Społecznego na Uniwersytecie Chicagowskim wynika, że odsetek ludzi, którzy nie mają bliskiego przyjaciela czy powiernika, to aż 25 procent ludności Stanów Zjednoczonych. Liczba ta jest tak zaskakująca i przerażająca, że sami badacze zaczęli się zastanawiać, czy to prawdziwe dane. Ta sama organizacja w roku 1985 przeprowadziła podobne badanie obejmujące cały kraj i wówczas zaszokowała wszystkich odkryciem, że przeciętny Amerykanin ma jedynie trzech bliskich przyjaciół. Do 2005 roku liczba ta zmniejszyła się o jedną trzecią – większość ludzi ma obecnie tylko dwóch bliskich przyjaciół czy powierników.

Badacze odkryli, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat ludzie nie tylko nawiązywali mniej związków z innymi, ale również że zmienił się ich model. Dla coraz większej liczby osób głównym źródłem relacji społecznych stają się członkowie rodziny. Stwierdzając, iż ludzie w mniejszym stopniu opierają się na przyjaźniach w szerszym gronie, badacze doszli do wniosku, że „więzi międzyludzkie łączące nas ze społeczeństwem i sąsiedztwem zanikają”.

Choć to badanie nie określało przyczyn owego zaniku zdolności tworzenia bliskich więzi społecznych i wspólnotowych, inni badacze ustalili kilka czynników, które przyczyniają się do tego niepokojącego trendu. Z historycznego punktu widzenia postęp nowoczesnych środków transportu stworzył coraz bardziej mobilne społeczeństwo, ponieważ w miarę upływu czasu coraz więcej rodzin porzucało swoje siedziby i przeprowadzało się do nowych miast w poszukiwaniu lepszej pracy i warunków życia. W miarę jak społeczeństwo się bogaciło, coraz powszechniejsze wśród dużej części ludności stało się to, że dzieci opuszczały dom, aby studiować na uniwersytecie w odległym mieście czy nawet stanie. Łatwiejsze podróżowanie pozwoliło młodym ludziom przeprowadzić się z domu rodzinnego dalej, niż to kiedykolwiek było możliwe, w poszukiwaniu lepszych możliwości rozwoju kariery.

Najnowsze badania wykazują, że obecnie zarówno dłużej pracujemy, jak i dłużej dojeżdżamy do pracy, co powoduje, że mamy mniej czasu, aby nawiązywać kontakty z członkami naszej wspólnoty. Te zmiany w czasie pracy oraz rozproszenie członków rodziny sprzyjają rozleglejszym, ale płytszym kontaktom, nie zaś silnym więziom, które są potrzebne dla zaspokojenia naszej ludzkiej potrzeby relacji z innymi.

Coraz częstsze samotne oglądanie telewizji czy korzystanie z komputera również przyczynia się do izolacji społecznej. Rozwój Internetu jako narzędzia służącego komunikacji także odgrywa tutaj dużą rolę. Choć bowiem Internet może nam pomóc podtrzymywać kontakty z przyjaciółmi, rodziną i sąsiadami, to zarazem zmniejsza potrzebę bezpośredniego spotykania się w celu zacieśnienia więzi. Badacze wskazują, że choć komunikacja za pomocą takich narzędzi, jak Internet czy wiadomości tekstowe, buduje więzi między ludźmi, to związki te są dużo słabsze niż wtedy, kiedy tworzą się w wyniku osobistych spotkań. Słowami czasami trudno wyrazić i przekazać emocje, wszak znaczna część komunikacji międzyludzkiej to subtelne sygnały mowy ciała, które znacznie łatwiej odczytuje się podczas spotkania twarzą w twarz.

Bez względu jednak na przyczyny, w oczywisty sposób osłabienie poczucia wspólnoty oraz coraz większa izolacja społeczna mają dalekosiężne konsekwencje na każdym poziomie – osobistym, wspólnotowym, społecznym i globalnym. Z właściwą sobie mądrością i przenikliwością Dalajlama szybko wskazał znaczenie tej kwestii i jej wpływ na szczęście doświadczane przez ludzi zarówno na poziomie jednostkowym, jak i na szerszym poziomie społecznym. W tym miejscu poglądy Dalajlamy są zbieżne z zachodnią nauką. Podzielając zdanie Jego Świątobliwości i podsumowując ostatnie badania naukowe z wielu różnych dyscyplin, profesor psychologii Uniwersytetu w Liverpoolu Robert Dunbar stwierdził, że „brak kontaktów społecznych, brak poczucia wspólnoty to prawdopodobnie najbardziej palące problemy społeczne nowego tysiąclecia”.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych