Wikiński: premier urządza w Sejmie "Big Brothera"

PAP
PAP

To jednak niespotykany ruch – premier przenosi się do Sejmu, by dopilnować ustaw, które  mają spaść na Polaków jesienią. Zdziwieniu nie ma końca, bo skoro premier jest w stanie rządzić z sejmowego pokoiku, to po co mu gigantyczna Kancelaria z setkami urzędników? Opozycja ma pole do popisu. Naszym zdaniem, rzecz najlepiej nazwał Marek Wikiński z SLD w rozmowie z "Polską The Times":

„Można by rzec: Donald Pierwszy Podejrzliwy urządza swoim koleżankom i kolegom z Platformy Obywatelskiej, a w szczególności Grzegorzowi Schetynie, Big Brothera”.

Kpina Wikińskiego urzeka, bo czasy obecne naprawdę mają coś z klimatu „Big Brothera”. Choćby pozorny autentyzm, podszyty staranną reżyserką. A także poczucie, że publiczność nagradza tandetę.

Pat

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych