Znów znaleziono szczątki na miejscu katastrofy w Smoleńsku?

Jak podały wczoraj „Wiadomości” TVP1, do Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Gdyni zgłosił się Ojciec Marek Kiedrowicz, franciszkanin, który był kapelanem X Rajdu Katyńskiego.  Tam przekazał ludzkie szczątki, które na początku września znaleźli na miejscu katastrofy w Smoleńsku uczestnicy rajdu.

„Był to dość deszczowy dzień. Zanim przygotowaliśmy się do mszy świętej wielu z pośród motocyklistów, rajdowiczów po prostu zwyczajnie poszło to pole na którym leżały wcześniej te szczątki. Okazało się, że nie tylko wcześniej... Wielu znalazło szczątki samolotu niewielkie, ale niestety znaleziono szczątki, które wszystko wskazuje na to, że są szczątkami ludzkimi. To jest fragment żuchwy człowieka z kilkoma zębami oraz fragment innej kości” – mówił o. Marek Kiedrowicz.

Nie wiadomo, czy są to szczątki ofiary samolotu, czy np. ciała ofiar stalinowskich represji. Ale fakt, że je znaleziono na miejscu, szokuje. Zwłaszcza w kontekście wypowiedzi minister Ewy Kopacz z 29 kwietnia, która zapewniała, że ziemia w miejscu katastrofy została dokładnie przesiana i przekopana na głębokości 1 metra.

Pat

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych