Zbliżające się wielkimi krokami wybory do Kongresu USA są polem do popisu nie tylko dla strategów i konsultantów politycznych, ale także dla mediów. Ilość danych które należy przedstawić - w grę wchodzi kilkanaście wyścigów w Senacie i jeszcze więcej w Izbie Reprezentantów plus wybory gubernatorskie - jest ogromna. I dlatego Google inicjuje projekt "2010 U.S. Election Ratings".

Google sprzymierzyło się z dwoma najlepszymi analitykami sceny politycznej (Cook i Stu Rothenberg) w USA i dwoma specjalistycznymi serwisami zbierającymi dane sondażowe - Real Clear Politics i CQ-Roll Call. Efektem współpracy jest mapa na której widać przewidywane wyniki wyborów w danym okręgu lub stanie. Te prognozy przygotowywane są przez ludzi na podstawie sondaży i innych czynników, a Google pomaga całą tą rozproszoną wiedzę zebrać w jednym miejscu i przedstawić w atrakcyjnej formie.

Każdy region ma jeden z 7 możliwych statusów - od Solid Dem (pewność że wygra Demokrata) przez Tossup (każdy wynik jest możliwy) po Solid GOP (pewne zwycięstwo Republikanów) oraz kilka stopni pośrednich (Likely i Lean). Dane można filtrować ze względu na  wspomniane przeze mnie cztery źródła, a Google  odświeża prognozy jak tylko pojawią się nowe. Podstawą całego systemu jest oczywiście  Google Maps.

To kolejny projekt Google ukierunkowany na sferę publiczną i jednocześnie dobre zobrazowanie rozpaczliwej potrzeby filtrowania i analizowania szumu informacyjnego, który nas otacza, także w sferze politycznej. Tego typu projekty powinny być jednym z najważniejszych działań każdej współczesnej news organisation. Google wskazuje drogę, ale nie można polegać na innowacyjności tylko jednej korporacji. Liczba źródeł informacji stale wzrasta. Kluczem jest to, kto będzie w stanie wyciągnąć z nich wnioski.