Polski powiew swobody i niezależności

W ferworze perypetii Achmata Zakajewa podczas jego pobytu w Polsce, umknęła nam wszystkim rzecz niezwykle ważna. Ta mianowicie, że diaspora czeczeńska na swój Światowy Kongres wybrała Polskę. Bo to znaczy, że dla prześladowanego narodu czeczeńskiego jawimy się jako kraj swobód obywatelskich, a jednocześnie miejsce, w którym uchodźcy czeczeńscy czują się bezpiecznie. Czeczeni w pełni zasadnie traktują dzisiejszą Polskę, jak my jeszcze nieco ponad 20 lat temu patrzyliśmy na demokratyczne państwa Zachodu. Dziś to my jesteśmy najbardziej wysuniętym na Wschód krajem niezależnym od politycznych wpływów autorytarnych rządów postbolszewickiej Rosji.
Wyróżnienie jakie nas spotkało jest powodem do dumy. Poświadczeniem zaś tego, że ludzie prześladowani i fałszywie oskarżani znajdują u nas schronienie, jest swobodny wjazd Zakajewa do Polski i powrót do kraju jego politycznego azylu, do Wielkiej Brytanii. Cokolwiek myśmy nie mówili o najróżniejszych posunięciach naszego rządu, które źle odciskają się na śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej, niezwykle ważny sygnał polskiemu wymiarowi sprawiedliwości, ale także Rosjanom dał Donald Tusk mówiąc, że Polska zarówno w przypadku Zakajewa, ale także w innych rzeczach:

będzie podejmowała decyzje z naszym wyczuciem polskiego interesu, przyzwoitości i sprawiedliwości, a nie spełniała oczekiwania kogokolwiek.

Ogólnego pozytywnego obrazu dzisiejszej Polski, jej niezależności,  nie jest w stanie zmącić formalistyczna reakcja naszej prokuratury na ekstradycyjny wniosek Rosji w sprawie Achmata Zakajewa.