prof. Legutko: Walka z PiS to "święta wojna, dzisiejszy dżihad". Ważny wywiad w "Rzeczpospolitej"

W „Plusie Minusie”, weekendowym dodatku „Rzeczpospolitej", wyjątkowo ciekawa rozmowa Igora Janke z prof. Ryszardem Legutką, eurodeputowanym PiS. Przypomnijmy, że to prof. Legutko złożył wniosek o wykluczenie Marka Migalskiego z delegacji partii do Parlamentu Europejskiego. W rozmowie prof. Legutko odnosi się do tej sprawy, ale analizuje też całą scenę polityczną. Wybraliśmy dla Państwa kilka fragmentów tej rozmowy.

O Marku Migalskim:

Doktor Migalski napisał list otwarty do prezesa, bardzo krytyczny wobec szefa partii. Uzasadnienie tego listu jest takie, że pan doktor chciał wywołać tym listem dyskusję. To jest śmieszne tłumaczenie. (…) Mógł być z Migalskiego pożytek w PiS. Czuję się zawiedziony. To, co zrobiłem, zrobiłem bez przyjemności.

O sytuacji w Prawie i Sprawiedliwości:

Są tacy politycy, którzy z każdym problemem idą do dziennikarzy. Dziennikarze są traktowani jak psychoanalitycy, do których chodzi się na leżankę. Opowiada się im, że coś okropnego się stało, że kolega podłożył świnię. Mnie to śmieszy, bo jestem, przyzwyczajony do postawy bardziej męskiej.

O tym, czy dyskusja w PiS jest możliwa:

Oczywiście, że jest możliwa, a nawet konieczna. Tylko nie z udziałem setek tysięcy widzów. To nie jest teatr, lecz narada i negocjacje. Pisanie listu otwartego jest manifestacją polityczną. To nie zachęta do dyskusji, lecz do masowego spektaklu, i to jeszcze takiego, w którym przeciwnicy reżysera są grupą dobrze zorganizowaną, hałaśliwą, niepohamowaną w wyzwiskach, wyposażoną w wuwuzele, bębny i petardy.

Czym jest antykaczyzm:

Antykaczyzm to nie jest zwykła niechęć do partii, na którą się nie głosuje. To uczucie zupełnie innego rodzaju. Nawet jeśli Jarosław Kaczyński będzie się zawsze uśmiechał, zrobi prawo jazdy i będzie mówił łagodnym językiem, to antykaczyzm nie osłabnie. To nie jest niechęć do jednej osoby. To jest nienawiść. Zwolennicy PiS są traktowani jak niższe plemię, które powinno zniknąć i być usunięte jak nowotwór. Walka z nimi to święta wojna, to dzisiejszy dżihad, gdzie wszystkie środki są dozwolone i wszystkie zasady mogą być złamane.

O tym, że PiS to współcześni dysydenci:

Czasem myślę, że PiS to współcześni dysydenci. (…) Tak, bo mówią rzeczy, które w ortodoksji się nie mieszczą.

O współczesnym świecie:

Świat zabawowy to świat ludzi samotnych. Kiedy kończy się zabawa, człowiek zostaje sam. I co wtedy ma robić ze swoją samotnością, kiedy niekończący się karnawał zniszczył wszystkie rzeczy trwałe? Wtedy najczęściej idzie do psychologa.

Nam najbardziej podoba się sformułowanie, że walka z PiS to „dzisiejszy dżihad". Trafne, będziemy propagować.

Sil

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych