Coraz więcej niejasności wokół działań BOR w Smoleńsku. Premier żąda wyjaśnień. Prokuratura potwierdza informacje "Wiadomości" TVP.
Szef BOR miał po smoleńskiej katastrofie 5 miesięcy spokoju. Teraz musi zacząć się tłumaczyć. Na razie premierowi. Donald Tusk zapowiedział w Brukseli:
"Na pewno poproszę o wyjaśnienie, jeśli chodzi o sprzeczności. Bo funkcjonariusze publiczni - czy to jest szef BOR-u czy funkcjonariusze - muszą mieć podobne informacje i podobny pogląd w sprawach, które ich dotyczą. W tej sprawie będę chciał, żeby mi wyjaśnił, na czym polega kontrowersja" - mówił premier dziennikarzom.
W Internecie zaroiło się od komentarzy. Jedni dziwią się, dlaczego premier potrzebuje wyjaśnień 5 miesięcy po zdarzeniu. Czy znaczy to, że do tej pory podległe mu służby wyjaśnień nie złożyły? Inni uważają, że Donald Tusk zamiast o kontrowersjach powinien mówić o skandalu.
Chodzi o sprzeczność pomiędzy zeznaniami BOR-owców a publicznie wypowiadanymi słowami ich szefa. "Wiadomości" ujawniły zeznania oficerów BOR, według których Rosjanie nie zgodzili się na ich obecność na lotnisku w Smoleńsku. Dlatego nie było przez nich sprawdzone przed kwietniowymi wizytami i dlatego BOR-owcy nie czekali na przylot rządowych samolotów na smoleńskim lotnisku, ale w katyńskim lesie.
W kwietniu szef BOR twierdził w Radiu Zet, że 10 kwietnia na lotnisku czekało 2 funkcjonariuszy. Dzisiaj jego rzecznik podtrzymał te wersję. Naczelna Prokuratura Wojskowa sprawiła jednak BOR-owi spory problem. W oświadczeniu dla "Wiadomości" napisała:
"Zarówno w dniu 7 jak i 10 kwietnia 2010 r. funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu nie byli obecni na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku. Przebywali wówczas w Katyniu. Na miejsce katastrofy udali się bezpośrednio po otrzymaniu telefonicznej informacji o katastrofie."
Tym samym potwierdziła się wersja podana przez "Wiadomości". Generał Janicki wydaje się być w fatalnym położeniu. Bo jeśli będzie obstawał przy swojej wersji wydarzeń z 10 kwietnia (albo też okaże się ona prawdziwa), będzie to dowód na to, że ukrył (bądź jego ludzie) jakieś fakty przed prokuraturą. A także premierem, który w całej sprawie wydaje się być zagubiony.
Do tego dojdzie jeszcze konieczność wyjaśnienia innych kwestii, m.in.:
- dlaczego Rosjanie mogli nas nie wpuścić na lotnisko, skoro dotychczas zawsze wpuszczali (jak twierdzi były szef BOR gen. Mirosław Gawor) ?
- dlaczego tuż po katastrofie nie było koordynacji między grupą BOR w Katyniu, centralą w Warszawie i kimkolwiek w Smoleńsku?
- Jak to możliwe, że szef BOR w ciągu pół godziny po katastrofie nie mógł się dowiedzieć, co stało się z najważniejszą osobą ochranianą przez jego ludzi i dziewięcioma podwładnymi?
W najbliższych dniach można oczekiwać pierwszej od 4 miesięcy konferencji prasowej generała Janickiego.
Mas
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/105647-czas-na-pierwsza-posmolenska-dymisje-prokuratura-potwierdza-szef-bor-nie-mowil-prawdy-bor-u-nie-bylo-na-lotnisku
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.