Dobra wiadomość. Może pierwsza dobra wiadomość od 9 kwietnia br.

Znika Palikot. To ważne, że Palikot znika z pierwszej linii polityki polskiej. Nieważne, czy znika naprawdę, czy tylko na niby, czy go chowają na razie, czy zostawiają na później.

Nieważne, czy stawiane mu zarzuty są prawdziwe i czy się utrzymają. Byłoby dobrze, bo jeżeli okażą się prawdą, powinien siedzieć, ale nie wiadomo, czy są do końca prawdziwe i nie wiadomo, jak się to skończy. Może znalazłyby się lepsze. To może na razie tylko taka gra, nękanie go trochę, napuszczanie trochę organów ścigania, trochę postraszyć, ot tak z serca.

Nieważne, czy PO robi to specjalnie, bo np. przegrupowuje się, żeby ściągnąć ewentualnych wyborców-lewaków obyczajowych na rzecz Palikota, by potem mieć manewr koalicyjny. Co zresztą nie będzie łatwe, bo gdzież mu do zdobycia 5 proc. głosów do parlamentu. Chyba, że utworzą razem z PO coś w rodzaju SLD, i wtedy on wjedzie na tych min. 8 proc., które taka peowiacka koalicja dostanie na pewno.

Ważne, że ten facet znika, zanika, odpływa, traci znaczenie. Po coś ta powódź była.

Ważne dla jakości życia publicznego w Polsce. Ważne, że zniknie w mediach, bo zjedzą go aktualia z ważniejszych partii. Przestanie demoralizować, pokazywać tę śmierdzącą zepsutą głowę tej nieszczęśnie panującej nam ryby. Brrrr.

To oczywiście zamierzona zmiana wizerunku. Dziennikarka Paradowska nagle w lansadach, uprzejmościach wobec opozycji, nawet głos jej zmiękł. Komentatorskie żmije wiją się w uprzejmościach. Premier odcina się od sopockiego kacyka. Schetyna uśmiechnięty szczerze, jeszcze szczerzej, jeżeli to w ogóle możliwe. Komorowski króluje.

Niestety, poprawi to znowu notowania PO. Wielu wyborców tej partii nie wytrzymywało już Palikota. To samo działo się wewnątrz PO. Niektórzy posłowie byli na granicy wytrzymałości. Więc oni się ucieszą, będą głosować na PO jeszcze pilniej, jeszcze liczniej. Będzie więcej procentów.

Trudno. Mimo wszystko zniknięcie Palikota z pierwszych stron to dla nas wszystkich lepiej. Przestanie w świetle największych jupiterów, jako wiceszef klubu parlamentarnego partii rządzącej, robić codzienny skandal samym swoim istnieniem. Kpić i pluć Panu Bogu w okno.

Coś się przesiliło, nawet zła wola zaczyna powoli pracować na korzyść Polski.

Teraz czekamy na nawrócenie satanisty Nergala.

Wspomnicie moje słowa.