Wildstein: „Wrak jako symbol”. „GP”: „Części TU-154 jak kupa śmieci”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Najnowszy numer „Gazety Polskiej” przynosi fotoreportaż ze Smoleńska, pokazujący że szczątki TU-154 wciąż nie są zabezpieczone przed wpływem warunków atmosferycznych. Redakcja artykuł na ten temat tytułuje „Części TU-154 jak kupa śmieci”, i cytuje wypowiedź Ignacego Golińskiego, byłego członka Komisji Badania Wypadków Lotniczych (lata 2002-2007), który mówi:

„Na zdjęciach, które zrobili reporterzy „Gazety Polskiej”, widać, że komisja badająca przyczyny katastrofy nic nie zrobiła, wszystko „poszło na żywioł”. Przyszli tam jacyś ludzie z grabiami, zgarnęli drobniejsze szczątki na kupę i zostawili, wrak samolotu załadowali na ciężarówkę i zrzucili z boku płyty lotniska. To, jak postąpiono z wrakiem polskiego samolotu, co widać na zdjęciach, to skandal, świństwo.”

Do sprawy niezabezpieczonego wciąż wraku odnosi się również publicysta Bronisław Wildstein, w felietonie „Wrak jako symbol”, który publikuje dzisiejsza „Rzeczpospolita”:

Nad Lockerbie wybuch rozerwał samolot kilka kilometrów nad ziemią, a jego części rozrzucone zostały na obszarze ponad 100 km kw. Ekipa śledczych przeszukiwała teren i zbierała każdy kawałeczek maszyny, aby później zrekonstruować ją i na tej podstawie odkryć, że eksplozja nastąpiła w luku bagażowym, i stwierdzić, w której walizce umieszczony był ładunek” – stwierdza Wildstein.

I zaznacza, że Smoleńsk to łatwiejszy przypadek niż Lockerbie, ponieważ maszyna rozbiła się na ziemi, a jej części rozrzucone zostały na niedużym obszarze. A mimo to teren nie został w ogóle zabezpieczony, „co oznacza, że utracone są być może najważniejsze dowody.”

„Wygląda jak demonstracyjne lekceważenie polskiego państwa i polskich uczuć” – stwierdza Wildstein, ale dodaje, że może też być inaczej:

Władze rosyjskie mogły przestać przejmować się nawet pozorami, gdy się zorientowały, że polskiemu rządowi nie chodzi o realną politykę, ale o wizerunek, czyli uściski z Putinem i nieznaczące gesty, które polskie media będą sprzedawać opinii jako przełom w naszych stosunkach. Władze w Smoleńsku zrobiłyby co trzeba po jednym zmarszczeniu brwi Putina. Po co jednak premier Rosji miałby cokolwiek robić, skoro polski rząd oraz jego media i tak będą mu machać ogonem?

Ciekawe, czy zimą zobaczymy zdjęcia wraku pokryte śniegiem?

Skaj

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych