Nowakowska kłamczucha

W znanej z wiarygodności „Gazecie Wyborczej” Agata Nowakowska napisała:



„Premier Leszek Miller zabiegał o poparcie Kościoła dla wejścia do Unii Europejskiej i wręcz przymusił partyjnych kolegów np. do poparcia konkordatu”.



Co do pierwszej sprawy zgoda. Referendum, które decydowało o wejściu Polski do Unii Europejskiej wymagało współpracy wielu sił społecznych i politycznych. To prawda, że papież wyrażał się przychylnie o integracji europejskiej, ale w dniu referendum najdonośniej brzmiał głos wiejskiego proboszcza. Unia „warta była mszy” i każdy rok to potwierdza. Ładnie byśmy dziś wyglądali, gdyby Polacy masowo nie poszli do urn i nie głosowali za miejscem naszego kraju w zjednoczonej Europie. A kościół mógł w tej sprawie wiele namieszać.

Co do konkordatu całkowita manipulacja. Umowę z Watykanem podpisał w imieniu rządu Hanny Suchockiej minister Krzysztof Skubiszewski. Nie mogło być inaczej, skoro premier Mazowiecki z pierwszą wizytą pojechał do Watykanu i od razu oświadczył, że jest gotów do rozmów o konkordacie. Sam już nie zdążył, ale jego następcy szparko ruszyli do pracy. Konkordat został przygotowany pośpiesznie, w tajemnicy przed społeczeństwem. Umowa została podpisana przez rząd, który wcześniej utracił zaufanie Sejmu, i to na wniosek „Solidarności”. Był to rząd po dymisji, tuż przed wyborami parlamentarnymi, mający upoważnienie tylko do bieżącego administrowania krajem, nie zaś do podejmowania decyzji o strategicznym znaczeniu. Przez cztery lata koalicja SLD – PSL trzymała konkordat w sejmowej zamrażarce. Po zwycięstwie AWS – UW rząd premiera Buzka na samym swoim starcie skierował dokument do ratyfikacji. W czasie sejmowej debaty w imieniu SLD zgłosiłem wniosek o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu, ale w głosowaniu wniosek upadł. Marszałek Płażyński szybko przekazał uchwałę Sejmu o ratyfikacji  do prezydenta i Aleksander Kwaśniewski konkordat podpisał.

I pomyśleć, że redaktor Nowakowska mogła to wszystko sprawdzić chociażby w Internecie. Wystarczyło tylko kliknąć.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych