Elżbieta Jakubiak, jedna z głównych twarzy kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego została zawieszona w prawach członków PiS. Prawdopodobnie jednoosobowo przez lidera, bo w PiS sam prezes jest uprawniony do tego typu decyzji. Tak postapił kiedyś z Ludwikiem Dornem. Do wyrzucenia Jakubiak z partii potrzebna jest już decyzja Komitetu Obywatelskiego. Ale Kaczyński ma w nim zagwarantowaną lojalność w praktyce wszystkich członków.
Nie znamy formalnych uzasadnień. Nie zna ich także, jak twierdzi, sama Jakubiak. - Nie znam szczegółów, ale będę się odwoływała - stwierdziła w TVN 24. Jak powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak chodzi o „postawę pani poseł”. W kilku publicznych wystąpieniach nie odżegnała się od listu Marka Migalskiego, a w wywiadzie dla Wprost ostro polemizowała za Zbigniewem Ziobro twierdzącym, że w ostatniej kampanii trzeba było używać ostrzejszego tonu. Zarzuciła mu kłamstwo, gdy twierdził, że proponował zmianę kampanijnej strategii, ale nie został wysłuchany.
Rozprawa z kolejną twarzą prezydenckiej kampanii Kaczyńskiego jest symbolem porzucania ówczesnego tonu i języka. Z jednej strony Jakubiak nadaje się może lepiej niż inni do roli przykładowej ofiary. W latach 90. pracując w Sejmie jako asystentka kolejnych polityków Unii Wolności, była kojarzona raczej z tym środowiskiem. Była zresztą bardziej urzędniczką niż politykiem, nie miała nic wspólnego z prawicą, a do PiS dotarła poprzez wieloletnią pracę dla Lecha Kaczyńskiego, którego wspierała jako szefowa gabinetu, potem wiceprezydent, kiedy on był prezydentem Warszawy, a jeszcze później jako szefowa jego gabinetu gdy został prezydentem RP. Byli sobie bardzo bliscy – popularna Ela jak mało kto umiała koić skołatane nerwy Lecha Kaczyńskiego. Za to jego brat poznał ją bliżej dość późno, kiedy latem 2007 roku po wypchnięciu z kancelarii dostała na pocieszenie stanowisko ministra sportu, a wkrótce potem wystawiono ją na listach PiS do Sejmu. Nie ma z nią więc kombatanckich więzi emocjonalnych. Które dla Kaczyńskiego dużo znaczą
Z drugiej strony eliminacja Jakubiak z pewnego punktu widzenia wydaje się mało racjonalna. Owszem emocjonalna, owszem skłonna do wygłaszania swoich opinii (na forach wewnątrzpartyjnych atakowała na przykład Antoniego Macierewicza), była jednak zawsze bardzo lojalna wobec obu Kaczyńskich. Mimo krótkiej znajomości fascynowała się Jarosławem, wychwalała go pod niebiosy jako premiera (między innymi do książki „O jednym takim…” Piotra Zaremby). Nawet ostatnio przekonana, że Kaczyński ją lubi, więc jej wystąpienia zostaną jej wybaczone, mówiła o nim z wielka atencją. Była uwikłana w wojnę z niektórymi politykami z Zakonu PC, ale nie z samym szefem. Zarazem była dobrym ministrem sportu i sumiennym urzędnikiem, a w Polsce partie nie cierpią na nadmiar kompetentnych kadr.
Najwyraźniej jednak Kaczyński postanowił jej użyć jako przykładu uderzając w ten sposób we wszystkich „młodych”, których ostrzegł w niedawnym liście do partii, a którzy zaraz po wyborach objawili wedle jego mniemania zbyt wielkie ambicje do powoływania na linię partii zamiast znać miejsce w szeregu. Wydaje mu się zapewne, że Jakubiak jest łatwą ofiarą, bo nie zakorzeniła się jeszcze w PiS-owskich gremiach. Jej dobre stosunki z mediami stały się z punktu widzenia obecnej strategii partii wręcz obciążeniem. A wybierając morderczą taktykę jiu-jitsu jak mowią Amerykanie, Kaczyński postanowił nie zważać na wizerunek nie tylko radykała, ale też zamordysty.
poz

Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/105427-elzbieta-jakubiak-zawieszona-w-pis-dla-przykladu-bedzie-sie-odwolywala
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.