"SE": 10/04 - zginęli przez bałagan?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl, SE
fot. wPolityce.pl, SE

Media zasypują nas doniesieniami o poszczególnych wątkach smoleńskiej tragedii. Ale na to co dzisiaj opisuje "Super Express" warto zwrócić szczególną uwagę. Także dlatego, żeby dociskać ministra Klicha i żądać ujawnienia dokumentu, który opisuje dziennik.

A co to jest? To tajny raport o stanie lotnictwa wojskowego, który w maju trafił na biurko ministra Klicha i szefa sztabu generalnego. Powstał na najwyższym szczeblu dowództwa sił powietrznych.

 

Nie może dziwić, że po katastrofie smoleńskiej wiele miejsca zajął w nim opis dramatycznej sytuacji w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego. Z elitarnego pułku odpowiedzialnego za przewóz najważniejszych osob w państwie tylko w latach 2008-2009 odeszło 12 doświadczonych pilotów. Wśród nich znaleźli się jedyni dowódcy załóg samolotów TI-154 M płk Tomasz Pietrzak i ppłk Janusz Macieszczuk. W okresie wypowiedzenia szkolili swoich następców, jak to określono, "w trybie alarmowym".

 

Dramatycznie jawi się też w tym dokumencie stan floty powietrznej 36. Pułku. Przeciętny wiek samolotu wynosi w tej jednostce 19,5 roku, a śmigłowców - 23 lata. W maju na 20 maszyn tylko 5 nadawało się do lotów.

 

Jak napisał autor raportu, taka sytuacja w 36. Pułku trwa od lat i niestety była znana kierownictwu MON. Już 28 marca 2008 roku, a więc na dwa lata przed tragedią w Smoleńsku, dowództwo sił powietrznych skierowało w tej sprawie za pośrednictwem MON alarmistycznie brzmiące pismo do premiera Donalda Tuska. Rząd, a zwłaszcza resort obrony do tragedii w Smoleńsku nic nie zrobiły w tej sprawie.

 

"Super Express" przytacza też szczegóły innego dokumentu dotyczącego kondycji lotnictwa. To raport będący wynikiem 52. Konferencji Bezpieczeństwa Lotów, która odbyła się w marcu, a więc przed 10/04. Dokument napisał płk. Mirosław Grochowski, szef inspektoratu ds. bezpieczeństwa lotów MON. Został wysłany do zwierzchników... 9 kwietnia 2010 roku, w przeddzień tragedii smoleńskiej. Pada tam stwierdzenie:

 

Stan bezpieczeństwa lotów w lotnictwie Sił Zbrojnych RP w 2009 roku uległ znacznemu pogorszeniu i jest na najniższym od 2001 roku poziomie.

 

Skonfrontujmy jednak ten raport z realnymi konsekwencjami 10/04.

- ani jedna osoba (sic!) nie została zdymisjonowana

- stan państwa rządzący publicznie uznali za doskonały

- od pierwszego dnia po tragedii do dziś forsuje się tezę o "winie pilotów"

- minister Klich uważa TU-154 M za doskonały i nowoczesny samolot

- nie słychac o zmianach w szkoleniu pilotów

 

W tej sytuacji pytanie "SE" "czy prezydent zginął przez bałagan w lotnictwie" brzmi niezwykle prawdziwie, ale też, niestety, jak wołanie na puszczy.

 

kam

źródło: Super Express

 

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych