Waszczykowski: "PO traktowała prezydenta Kaczyńskiego jako wroga, którego trzeba się pozbyć"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

W „Rzeczpospolitej” ciekawy wywiad z Witoldem Waszczykowskim, najpierw wieloletnim dyplomatą, później wiceszef BBN, właśnie zwolnionym z MSZ.  Oto najciekawsze wątki:

O swoim zwolnieniu z pracy: Jakiś czas temu napisałem podanie o powrót do ministerstwa na stanowisko zgodne z moimi kwalifikacjami i doświadczeniem. Jednak kiedy zgłosiłem się do działu kadr, przyjęła mnie wicedyrektor biura i wręczyła mi wymówienie. Nie usłyszałem nawet słowa podziękowania za moją wieloletnią pracę w administracji państwowej. (…) Jako drugi powód podano, że nie mam certyfikatu dopuszczającego do informacji niejawnych, co jest jeszcze bardziej kuriozalne, ponieważ w MSZ nie jest on wymagany. Będąc wiceministrem, miałem zarówno NATO-wskie, unijne, jak i krajowe certyfikaty bezpieczeństwa. Niestety, straciłem je w wyniku pewnej zemsty administracyjnej rządu i ministra Radosława Sikorskiego. Zemsty za wywiad udzielony w 2008 r. „Newsweekowi” (…).

O mechanizmie „dyskredytacji”, który zastosowała PO: Obrażano śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ministra Aleksandra Szczygłę i wiele innych osób, które krytykowały poczynania rządu. Na portalach internetowych, w blogach prominentnych polityków PO, publicystów, umieszczano liczniki odliczające czas do końca kadencji Lecha Kaczyńskiego. Mówiono powszechnie: „to nie jest nasz prezydent”, „szanujemy instytucję, ale nie tego człowieka”. Ten rząd i partia Platforma Obywatelska zastosowały cały mechanizm dyskredytacji.  

O polityce zagranicznej obecnego rządu: Polityka zagraniczna prowadzona przez rząd Donalda Tuska jest niesłuszna i nietrafna. Nie mamy tarczy antyrakietowej. Ostrzegałem dwa lata temu, że ta zabawa skończy się źle, że popsują się nasze stosunki z Amerykanami. Pogorszyły się. Ostrzegałem w sprawach Iraku czy Afganistanu, że tracimy instrumenty polityki zagranicznej. Straciliśmy. Jeżeli ktoś dzisiaj spyta, dlaczego Polska nie ma wysokich stanowisk ambasadorów w UE, to odpowiem: dlaczego ma mieć?  

O pierwszej zagranicznej podróży nowego prezydenta: To, że prezydent Rzeczypospolitej Polskiej z pierwszą oficjalną wizytą zagraniczną pojechał do urzędników w Brukseli, to błąd. Pierwsze wyjazdy zagraniczne prezydenta powinny być do stolic naszych partnerów. (…) . To w stolicach państw podejmowane są decyzje o dalszych kierunkach rozwoju UE.  

O śledztwie smoleńskim: Kardynalny grzech został popełniony w pierwszych godzinach. Pytanie tylko, czy został on popełniony z nonszalancji, nieświadomości czy celowo. Są pewne przesłanki pozwalające twierdzić, że z obu powodów. Ktoś nie przejrzał dokumentów, umów międzynarodowych, nie zapytał prawników, jak należy postąpić w takiej sytuacji. Ale też są opinie, że było to na rękę rządzącym. Zaczynała się przecież kampania wyborcza, był wybrany kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta i było na rękę tej partii zepchnąć śledztwo na stronę rosyjską, unikając odpowiedzialności.

O tym, kto odpowiadał za organizację wizyty w Smoleńsku: Z dokumentacji, jaka została zebrana, jasno wynika, że odpowiedzialność za ten lot ponoszą struktury rządowe. Instytucją, która jest koordynatorem takich lotów, jest Kancelaria Premiera. A za ochronę i bezpieczeństwo odpowiadały polskie służby. Ale żyjemy w sytuacji, w której mimo dokumentów potwierdzających, że oficjalne uroczystości w Katyniu były organizowane przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa pod patronatem Kancelarii Prezydenta RP, najpierw próbuje się społeczeństwu wmówić, że była to tylko jakaś fanaberia Lecha Kaczyńskiego. A skoro – jak się wmawia – była to zachcianka prezydenta, to należało potraktować wizytę jako nieoficjalną. A skoro nieoficjalną, to nie trzeba było stosować wszystkich procedur bezpieczeństwa. I dlatego nie sprawdzono właściwie samolotu, stanu lotniska, nie zabezpieczono rezerwowych lądowisk etc.

O postawie Platformy: Widzę natomiast wielu polityków partii rządzącej, którym taka sytuacja odpowiada, bo pozbyli się wroga. Bo Platforma Obywatelska prezydenta Kaczyńskiego traktowała nie jako konkurenta, przeciwnika politycznego, ale jako wroga, którego trzeba się pozbyć.

Czy wstąpi do PiS: Nie zastanawiałem się nad działalnością polityczną, partyjną, ale jeśli ktoś uzna, że moje doświadczenie może się przydać, to ja chętnie pomogę. Rzeczywiście odezwało się do mnie z wyrazami wsparcia wielu polityków PiS, mam tam znajomych, więc zainteresowanie było naturalne. Ale jak to się skończy, nie wiem.

 Pat

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych